Przejdź do treści
Przejdź do stopki

14 marca bądźmy razem

Treść

Potrzeba "wysiłku, cierpliwości i pewnej dyscypliny, a dobry dzień zmiany dla Polski nadejdzie" - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, który był wczoraj gościem Telewizji Trwam i Radia Maryja. Jarosław Kaczyński podkreślał, że społeczeństwu należy przypominać, iż ma "różnego rodzaju prawa". Takim prawem jest np. prawo do demonstracji. Obecnie rządzących w Polsce ocenił jako niedojrzałych do rządzenia.

Jarosław Kaczyński przypomniał, że w najbliższą środę, 14 marca, Prawo i Sprawiedliwość organizuje w Warszawie manifestację przeciwko polityce społecznej rządu Donalda Tuska. - Przeciwko temu, co się dzieje z emeryturami, przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego. Przeciwko temu, co się dzieje, jeżeli chodzi o lekarstwa, przeciwko temu, co się dzieje w bardzo wielu dziedzinach życia. A co razem wziąwszy, składa się na to, że obywatele muszą w tej chwili - i to obywatele w gorszej sytuacji materialnej - płacić za zupełnie nieodpowiedzialną politykę tego rządu. Za politykę, która prowadzi do obniżenia poziomu życia, jego standardu, uderzając przede wszystkim w te grupy, które dziś mają się co najwyżej średnio - powiedział prezes PiS. Jarosław Kaczyński podkreślał, że polskie społeczeństwo należy dynamizować i przypominać, że ma różnego rodzaju prawa. Taką próbą dynamizacji ma być środowa demonstracja przeciw polityce rządu Tuska. Gość "Rozmów niedokończonych" zapewnił, że "dobra zmiana" w Polsce nastąpi. - Jesteśmy przekonani, że taka zmiana przyjdzie. Trzeba wysiłku, cierpliwości, pewnej dyscypliny w tym wszystkim, a ten dobry dzień zmiany dla Polski nadejdzie - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS ostro skrytykował ekipę Donalda Tuska. Zarzucił m.in., że rządzący podejmują działania dążące do ograniczania wolności obywateli, nie liczą się z Konstytucją - w tym kontekście wymienił m.in. rozporządzenie w sprawie religii w szkołach, jak również kroki zmierzające do likwidacji szkół, uderzające w interes społeczny. Jak dodał, gdy trzeba sięgać po pieniądze obywateli, to rząd sięga do tych "płytkich kieszeni" obywateli mniej i średnio zarabiających. - Ta władza od początku swego istnienia ma tendencję, żeby się z prawem nie liczyć - ocenił Jarosław Kaczyński.
Według prezesa PiS, Platforma nie może dobrze rządzić, gdyż "stoją za nią interesy sprzeczne z interesami miażdżącej większości Polaków". Jak podkreślił, "musi zaakceptować obiektywny fakt, że PO ponownie wygrała wybory", ale nie oznacza to - ocenił - że rządzi dobrze. - Ci, którzy rządzili Grecją, rządzili fatalnie, a wybory wygrywali. Tutaj nie ma sprzeczności. Bywa, że decyzje wyborców nie są do końca racjonalne. A już w szczególności jest to sytuacja bardzo łatwa do uzyskania, jeżeli media są skrajnie nieobiektywne. Proszę pamiętać, że w Polsce nie ma nawet jakichś podstawowych elementów równowagi medialnej. (...) W Polsce ogromna część mediów jest częścią systemu władzy - ocenił Kaczyński.
Odnosząc się do zorganizowanych ostatnio konsultacji - spotkań premiera z klubami parlamentarnymi w sprawie forsowanego przez Tuska wydłużenia wieku emerytalnego - prezes PiS stwierdził, że "nie traktowałby poważnie tego typu zabiegów, jakie stosuje nałogowo premier". - Te spotkania w istocie miały charakter zabiegów propagandowych. Liczono na to, że Donald Tusk, uśmiechnięty i że tak powiem - odpowiednio wytrenowany, zrobi na pewnej części społeczeństwa, niemałej części społeczeństwa, wrażenie. Ale tak się polityki uprawiać nie da. Te spotkania mogły poinformować premiera o tym, o czym i tak powinien wiedzieć - jakie jest stanowisko poszczególnych partii - zauważył Kaczyński. I przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość jednoznacznie opowiada się przeciw przymusowi pracy dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. - W żadnym wypadku nie można zmieniać obecnych granic wieku emerytalnego 60 i 65 lat, natomiast oczywiście obywatele mogą chcieć pracować do 67 lat. Jak ktoś chce pracować, to oczywiście taką możliwość można mu zostawić - powiedział prezes PiS. Zaznaczył przy tym, że PiS opowiada się także za daniem obywatelom wyboru, czy chcą uczestniczyć w OFE, czy tylko w ZUS, oraz za likwidacją przywileju dla lepiej zarabiających, którzy po przekroczeniu określonego dochodu nie płacą już składek na ubezpieczenie społeczne.

Artur Kowalski

Nasz Dziennik Piątek, 9 marca 2012, Nr 58 (4293)

Autor: au