15 na 62 łóżek na oddziale chirurgii urazowej szpitala w Krynicy-Zdroju zajmują obecnie narciarze. Typowy jest tu przypadek 16-letniego gimnazjalisty Józefa Świerczka ze Świniarska w gminie Chełmiec.
Treść
15 na 62 łóżek na oddziale chirurgii urazowej szpitala w Krynicy-Zdroju zajmują obecnie narciarze. Typowy jest tu przypadek 16-letniego gimnazjalisty Józefa Świerczka ze Świniarska w gminie Chełmiec.
Zjeżdżałem na desce snowboardowej z Jaworzyny Krynickiej i oto skutek - pokazuje zabandażowane przedramię. Józiu ma nadzieję, że jutro wróci do domu. Ze snowboardu nie zamierza rezygnować, ale mówi, że w przyszłości będzie ostrożniejszy.
Z korytarza do sali
Ofiarą białego szaleństwa, zagipsowanym w krynickiej lecznicy, jest m.in. znany farmaceuta z Limanowej, popularny biznesmen z Nowego Sącza oraz mąż pani sędzi Sądu Najwyższego.
Sympatyczny warszawiak z gipsowym ,golfem" na szyi początkowo leżał na korytarzu, ale później znalazło się dla niego miejsce w sali. Przyjezdnych narciarzy jest na chirurgii urazowej zdecydowanie więcej niż miejscowych.
Co tu kryć, każdy brawurowy szus z Jaworzyny Krynickiej, na Słotwinach, w Tyliczu czy Powroźniku, ma szansę skończyć się na oddziale chirurgii urazowej szpitala w Krynicy-Zdroju. Ci pacjenci to prawdziwi męczennicy stoków, którym należy się szacunek i poważanie.
Sezon gipsowy
- Teraz mamy sezon na pacjentów-narciarzy, to minie, jak skończą się ferie i zejdzie śnieg ze stoków - uśmiecha się chirurg Stanisław Fedko, asystent ordynatora chirurgii Tadeusza Frączka.
Dr Fedko mówi, że typowe obrażenia narciarzy i snowboardzistów, to przede wszystkim wszelakiego rodzaju urazy kończyn: złamania, zwichnięcia, ale zdarzają się też groźniejsze przypadki, jak np. dziewczynka z Warszawy z urazem biodra, pękniętą miednicą i przesuniętą śledzioną.
Pacjenci chirurgii chwalą sobie opiekę lekarską i rozpływają się nad poświęceniem siostrzyczek. Jedzenie też jest niezłe, prawie domowe. W ogóle wszystko im się podoba, ale najlepiej, jakby już wrócili w objęcia taty i mamy lub współmażonka.
Naszym zdaniem, każdy narciarz, pragnący dorównać Andrzejowi Bachledzie, siostrom Tlałkównym albo lepiej - Alberto Tombie, powinien przed wizytą na stoku odwiedzić krynicką urazówkę.
Wtedy mniej roboty mieliby goprowcy ze Słotwin i Jaworzyny.
Henryk Szewczyk
"Gazeta Krakowska" 200-02-18
Autor: ab