Przejdź do treści
Przejdź do stopki

98-letni Dom Robotniczy czeka na remont

Treść

Bogusława Mikołajczyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, pokazała lwi pazur. Nakazała współwłaścicielom Domu Robotniczego w Nowym Sączu uporządkowanie terenu wokół posesji i szybkie przeprowadzenie remontu elewacji.

Gdzie był konserwator zabytków?
Wielokrotnie na naszych łamach opisywaliśmy wygląd Domu Robotniczego, z którego odpadały tynki i gzymsy. Nadal istnieje groźba, że fragment elewacji lub cały balkon spadnie na głowy przechodniów ulic Zygmuntowskiej i Sienkiewicza. - Nie mogłem nie zareagować jako radny tej dzielnicy - mówi Marian Ludrowski. - Nie pamiętam, ile w tej sprawie zgłosiłem interpelacji, włącznie z pytaniem, dlaczego miasto nie kupiło części budynku na zasadzie pier wok upu. Jak groch o ścianę. Wreszcie wymuszone przeze mnie oględziny dokonane przez fachowców budowlanych sprawiły, że władze zareagowały. Szkoda, że od lat nie reagował też konserwator zabytków, czy służby porządkowe, gdyż alarmist yczne uwagi mieszkańców tej dzielnicy o zagrożeniu życia, były lekceważone. W swojej decyzji nakazującej remont nier uchomości, inspektor nadzoru budowlanego stwierdza kategorycznie: wyznaczam termin usunięcia nieprawidłowości i dostarczenia oświadczenia do 30 maja 2006 roku. To oświadczenie ma, jak mniemamy, mieć charakter meldunk u o zakończeniu remontu elewacji.
Kto rządzi Domem Robotniczym?
W uzasadnieniu tej decyzji, inspektor nadzoru przypomina, że na początku ubiegłego roku przeprowadzono oględziny budynku i sporządzono protokoły, w któr ych dobitnie podkreślono, że zwietrzałe, odparzone tynki stanowią zagrożenie dla użytkowników chodników wspomnianych ulic. W lutym 2004 r. w protokołach oględzin podkreślono, że stan techniczny poszczególnych elementów elewacji oraz rynien i rur spustowych jest zły i może powodować zagrożenie. Przez ten czas nic się nie działo, a dodajmy, że w zrujnowanym budynku znajduje się m.in. kino Kolejarz 2000 chętnie odwiedzane przez dzieci i młodzież. No, ale czy Dom Robotniczy ma godnych właścicieli? To jest podstawowe pytanie. Otóż nakaz remontu inspektor skierowała do współwłaścicieli Domu Robotniczego - Powszechnej Spółdzielni Spożywców "Społem" z siedzibą w Nowym Sączu i Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP w Warszawie. Czy to są naprawdę prawowici współwłaściciele?
Prywatny, czy federacyjny?
Dom Robotniczy oddany został do użytku 98 lat temu. Wybudowali go kolejarze. Część parteru mocą aktu notarialnego z 1924 r. poprzez dziesiątki lat przemian należy do PSS Społem. Dziwnym trafem, piętro, nie wiadomo na jakiej podstawie, przejęła przed laty federacja związków zawodowych. Skandal wybuchł na wiosnę tego roku, kiedy okazało się, że związkowa część Domu trafiła w prywatne ręce. Nabywcami byli państwo Mikulcowie. Nie wiadomo, daczego nie figurują oni jako adresaci pisma powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nie są wpisani do Księgi Hipotecznej. W maju, kiedy doszło do sprzedaży części Domu Robotniczego, oburzenia nie kryła Dorota Niemiec, wiceprezes zarządu PSS Społem. - Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał, a przecież jesteśmy współwłaścicielami nieruchomości - twierdziła Dorota Niemiec. - Mamy sporo do powiedzenia w tej sprawie. Federacja i PSS Społem, tak dbały o swoją nieruchomość i bezpieczeństwo ludzi, że doprowadziły do takiego stanu w jakim dzisiaj jest ten zabytkowy budynek. Serce się kraje oglądając go z zewnątrz. Nie jest lepiej w jego wnętrzach. 30 maja przyszłego roku upłynie termin, w któr ym ma być dokonany remont elewacji. - Wokół budynku jest naprawdę niebezpiecznie przechodzić - mówi mieszkający nieopodal Paweł Pawlik, przewodniczący Komisji Praworządności zarządu osiedla "Szujskie".

JERZY WIDEŁ

"Gazeta Krakowska" 2005-11-07

Autor: ab