Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Akcje na zdrowie

Treść

Mają 47 godzin zajęć tygodniowo, na uczelni spędzają praktycznie cały dzień, pomimo to znajdują czas, aby pomagać innym. Stanisława Dulak i Bożena Mółka są czołowymi przedstawicielkami Koła Naukowego Promocji Zdrowia przy PWSZ. Wraz z około 30 członkami tej organizacji czynnie uczestniczą w akcjach, których celem jest przede wszystkim promowanie zdrowego stylu życia.

- Idea stworzenia tego koła naukowego wyszła właściwie od nas, to znaczy studentów, którzy jako pierwsi rozpoczęli 3 lata temu naukę na nowo otwartym wówczas Instytucie Zdrowia przy PWSZ. Wówczas ponad 30 osób podpisało deklarację uczestnictwa w kole, ale tak naprawdę czynnie działa w nim 10 osób, pozostałe zawsze narzekają na brak czasu - stwierdza Stanisława Dulak, przewodnicząca organizacji.

Na początku swojej działalności przyszli pielęgniarze i pielęgniarki musieli dać się poznać od jak najlepszej strony instytucjom, które zajmują się promocją zdrowia. Dołączali się do akcji organizowanych m.in. przez Ośrodek Profilaktyki i Przeciwdziałaniu Uzależnieniom.

- Trzy lata temu, to my prosiliśmy o uczestnictwo we wszelkich akcjach. Teraz instytucje, którym pomagaliśmy, same piszą do nas zaproszenia i prośby o wsparcie ich nowych działań prozdrowotnych - mówi Bożena Mółka, sekretarz koła.

- To bardzo miłe, kiedy dostajemy od różnych ośrodków na ręce rektora podziękowania za pomoc. Plusujemy przez to na uczelni, bo od razu widać, że nie próżnujemy. Rektor docenia nasze zaangażowanie i wspiera, też finansowo. Ostatnio zakupiliśmy najpotrzebniejszy sprzęt: ciśnieniomierze, glukometr itp. Bardzo chcieliśmy mieć na swoim wyposażeniu deskę, ale niestety nie stać nas jeszcze na nią, bo kosztuje około 3 tys. zł - dodaje Stanisława Dulak.

O tym, że członkowie koła nie próżnują, świadczą grube segregatory, w których sekretarz przechowuje wszelkie adnotacje o akcjach, które były udziałem studentów. Ich działania można długo wyliczać.

Zaangażowali się m.in. w "Dzień Otwartych Serc", imprezę charytatywną, którą wsparli, przeprowadzając darmowe badania pomiaru ciśnienia, poziomu cukru. Uczestniczyli także w kampanii "Alkohol, nieletnim wstęp wzbroniony". Jeździli po całym regionie, rozdając żółte kartki ostrzegawcze ekspedientom, którzy sprzedawali piwo czy inne trunki nieletnim.

- Kiedy dostaliśmy sygnał, że w danym sklepie sprzedaje się alkohol młodzieży, wtedy zaraz interweniowaliśmy. Na miejsce wysyłaliśmy osobę pełnoletnią, ale wyglądającą na dużo młodszą. Kupowała alkohol, a kiedy sklepikarz nie zażądał dowodu osobistego, otrzymywał od nas żółtą kartkę ostrzegawczą - relacjonuje Stanisława Dulak.

Koło zorganizowało także warsztaty dla rodziców ph. "Niech każda matka i każde dziecko będą najważniejsze". Uczyli, jak pielęgnować noworodki i niemowlaki, zapoznawali z zasadami udzielania pierwszej pomocy w przypadku urazu u dzieci.

- Chyba najbardziej nas wtedy zaskoczyło ogromne zainteresowanie i zaangażowanie w warsztaty młodych ojców. Zadawali więcej pytań niż kobiety - mówi Bożena Mółka.

Koło pielęgniarzy często organizuje także spotkania, na których uczą, jak udzielać pierwszej pomocy. Takie ćwiczenia przeprowadzili m.in. ze słuchaczami Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Młodzi ratownicy ochraniają wiele imprez. Zawsze wspierają medycznie juwenalia.

I tak można długo wyliczać. Dlatego wspomnę jeszcze o akcji, którą Koło Naukowe Promocji Zdrowia organizuje w najbliższym czasie. Na 16 i 17 listopada przygotowuje konferencję naukowo-szkoleniową w Rytrze w hotelu "Janina" ph. "Rola społeczności studenckiej w rozpoznawaniu i profilaktyce uzależnień".

- Podczas tej konferencji poznamy wyniki badań, które przeprowadził prof. dr hab. n. med. Janusz Piech. Dowiemy się, w przybliżeniu oczywiście, jaki jest stopień uzależnienia od narkotyków wśród studentów - mówi Stanisława Dulak.

Zarówno obecna przewodnicząca koła, jak i jego sekretarz są na trzecim, czyli ostatnim roku studiów PWSZ. Nie chcą, aby ich dotychczasowe działania zostały przerwana.

- Podczas tegorocznych wyborów powinni zostać wyznaczeni nasi zastępcy. Na pewno nie zostawimy ich samym sobie i jesteśmy gotowe służyć radą i doświadczeniem we wszelkich akcjach, które będą podejmować - zapowiadają Stanisława i Bożena.

Obie studentki bardzo poważnie podchodzą do zawodu, który już niedługo będą wykonywać. Ze znalezieniem pracy, jak twierdzą, nie powinny mieć problemu, bo już teraz do Instytutu Zdrowia przysyłane są oferty z krakowskich szpitali. Nie chcą wyjeżdżać z Polski. Wierzą, że sytuacja finansowa w ośrodkach zdrowia polepszy się i będą pomagały swoim, a nie zagranicznym pacjentom.

Katarzyna Gajdosz "Dziennik Polski" 2006-11-02

Autor: mj