Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Apel turystki o sprzątanie

Treść

Piwniczna Zdrój w szczycie sezonu urlopowego nie grzeszy czystością uważa wczasowiczka ze Śląska, która obecnie wypoczywa w uzdrowisku. Jej zdaniem gospodarze miasta i odpowiednie służby powinni dołożyć więcej starań, by nikt nie miał zastrzeżeń do porządku.

Piwniczna o tej porze roku przeżywa tradycyjnie oblężenie turystów, grup kolonijnych oraz obozowych. Turystka, która poprosiła nas o interwencję w tej sprawie podzieliła się z nami na gorąco swoimi spostrzeżeniami, a jej uwagi powinny być dla włodarzy gminy sygnałem do baczniejszego przyjrzenia się porządkowi nie tylko w samej Piwnicznej.

- Przyjeżdżam tutaj regularnie do rodziny od 32 lat. - mówi wczasowiczka ze Śląska. - Tu najlepiej wypoczywam i Piwniczną traktuje jak swój drugi dom, ale nie mogę nie zauważać, że tak piękne uzdrowisko, przykro to mówić nie grzeszy czystością. Co roku widzę, co się tutaj dzieje. W oczy rzucają się wory śmieci wystawione, albo podrzucone na ulicach. Coś koszmarnego. Zastanawiam się, czy służby komunalne, bo na pewno tu takie są nie mogły by ich uprzątać częściej. Są one raczej antywizytówką uzdrowiska. Warto byłoby zajrzeć w rejon dworca PKP. O lepszą pielęgnację, moim zdaniem dopominają się tereny koło piwniczańskich Łazienek, stary przepiękny park oraz żywopłoty, które w niektórych miejscach są po prostu nieprzycięte. Niedawno byłam w Dobczycach i naprawdę tam nawet papierka nie uświadczy na ulicy. Tu najwidoczniej też jest problem z egzekwowaniem od właścicieli prywatnych posesji, aby zamiatali chodniki przed swoimi domami.

Zastępca burmistrza Piwnicznej Zdroju Franciszek Kotarba uważa, że uwagi, jakimi podzieliła się z nami turystka przyjmuje, bo ma ona do takiego sądu prawo, ale uważa, że są one nazbyt surowe. Twierdzi, że służby komunalne w sezonie wakacyjnym zbierają śmieci częściej, jeżdżąc po terenie całej gminy, niż w innych porach roku. Są to rutynowe działania, kiedy w uzdrowisku zaczyna się ruch turystyczny.

- Nie ukrywam, że obok koszy, znajdujących się przy głównych ciągach ulic mogą leżeć worki ze śmieciami, które są nagminnie podrzucane przez ludzi, w tym również i tych, którzy przejeżdżają przez Piwniczną. Jesteśmy gminą turystyczną i ten problem jest u nas więcej nasilony, niż w innych, choć na pewno z takimi kłopotami borykają się zapewne i inne samorządy - wyjaśnia Franciszek Kotarba, zastępca burmistrza Piwnicznej Zdroju. Z procederem podrzucania śmieci próbujemy walczyć. Jest to jednak walka z wiatrakami. Dopóki niektóre osoby nie zmienią swojej mentalności. Oni pozbywają się w nieelegancki sposób problemu, a my mamy kłopot.

Służby Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Piwnicznej Zdroju częściej niż zwykle objeżdżają teren gminy zbierając śmieci. Wiceburmistrz twierdzi, że takie kursy odbywają się minimum trzy razy w tygodniu, nie licząc tych na życzenie klienta.

- Harmonogram wyjazdów "komunalki" został zwiększony - dodaje Kotarba. - Niestety w sezonie turystycznym jest znacznie więcej śmieci i nie od razu udaje się wszystko zebrać od razu. Piwniczna to bardzo rozległa gmina. Służby odpowiedzialne za porządek w mieście i na terenie gminy nie mogą być o każdej porze przy każdym koszu na śmieci. Część właścicieli posesji zapomina też niestety o ciążących na nich obowiązku zamiatania i odśnieżania w zimie chodników, jeśli taki znajduje się przy ich posesji. Uważają, że mają się tym zająć służby oczyszczania miasta. Jeśli chodzi natomiast o teren stacji kolejowej, to utrzymanie porządku należy do właściciela czyli PKP. Tym niemniej skontrolujemy po raz kolejny tereny w jej pobliżu.

Gmina zatrudniła w tym sezonie osobę, która ma dbać o to, aby na chodnikach w ciągach ulic nie leżały papiery. W czerwcu prace rozpoczęło też dwóch inspektorów porządkowych, którzy m.in. sprawdzają stan porządku na posesjach.

(MIGA)
"Dziennik Polski" 2006-07-20

Autor: ea