Autobus plus market. Mszana Dolna
Treść
Wojna kupców z prywatnym PKS o dom handlowy. Mszańscy kupcy stanowczo sprzeciwiają się budowie marketu PLUS w centrum miasta. Szukają ratunku u władz powiatowych i miejskich, choć teren przez poprzednie władze został przeznaczony pod usługi handlowe i plany inwestora nie naruszają prawa. W czwartkowe popołudnie w Urzędzie Miasta Mszana Dolna odbyło się spotkanie władz samorządowych z mszańskimi kupcami. Omawiano skutki budowy przez limanowską spółkę przewozową PKS Pasyka i Gawrona dużego obiektu handlowego z przeznaczeniem dla sieci PLUS. Kupcy utworzyli Komitet Protestacyjny, który szuka teraz sposobu, jak uniemożliwić plany inwestorowi. Budowany obiekt będzie miał 1055 metrów powierzchni całkowitej, nie musi mieć wobec tego specjalnej zgody, poza rutynowymi dokumentami budowlanymi. W piśmie do burmistrza, starosty, marszałka i wojewody kupcy napisali: "Stanowczo sprzeciwiamy się budowie wielkopowierzchniowego sklepu w naszym mieście Mszana Dolna. Zwracamy się z prośbą do władz miasta o niedopuszczenie do lokalizacji tej inwestycji na naszym terenie. Istniejąca sieć placówek handlowo-usługowych w mieście w pełni zaspokaja potrzeby mieszkańców miasta i okolic. Placówki te są miejscem pracy dla wielu mieszkańców naszego miasta. Są to rodzinne zakłady. Właściciele tych sklepów zainwestowali duże środki finansowe na ich powstanie i rozwój. Duży obiekt stałby się wielkim zagrożeniem dla istniejących placówek miasta. Utracilibyśmy pracę i źródło utrzymania, a miasto wpływy z naszych podatków i wzrosłaby ilość bezrobotnych". Argumentem kupców jest spowodowanie przez market większego ruchu samochodowego w bardzo zatłoczonym centrum miasta. Tłumaczą, że nie można dopuszczać do ograniczania funkcji dworca autobusowego przez lokalizację na tym terenie dużego obiektu handlowego. Ze wszystkimi argumentami władze się zgadzają, ale niewiele z tego wynika. Dyrektor Wydziału Budownictwa w Starostwie Powiatowym w Limanowej Andrzej Jasica stwierdził, że trzymając się przepisów klamka zapadła i nie ma możliwości takiemu inwestorowi odmówić. - Popieram wszystkie te sprawy tutaj poruszone, jestem z wami - mówił wicestarosta pochodzący z Mszany Dolnej Franciszek Dziedzina. - Funkcja tego terenu została zmieniona i mamy to, co mamy. Myślę że w poprzednim okresie społeczeństwo nie było dostatecznie informowane. Kupcy mają żal do poprzedniej władzy, że dopuściła taki zapis w planie, a oni o niczym nie wiedzieli i nie domyślali się, co tam może powstać. - Trudno odpowiadać za decyzje, które zapadły poza mną - mówił Tadeusz Filipiak, burmistrz Mszany Dolnej. - O sprawie marketu PlUS dowiedziałem się dopiero od architekta, który przyjechał tutaj z mapami, a nie od poprzedniego burmistrza przy przekazywaniu kluczy. Ten market nie jest nam potrzebny. Zgodnie z prawem musiał jednak wydać inwestorom odpowiednie zgody na przyłączenie do kanalizacji i sieci wodociągowej. Protestujący liczą jeszcze na prawnika, którego chcą wynająć, by im pomógł znaleźć jakiś sposób na inwestora. Mają nadzieję, że dopatrzy się on nieprawidłowości przy sprzedaży firmy PKS Limanowa nowym właścicielom. Zarzucają ówczesnym władzom, że nic nie robiły, by ten ostatni atrakcyjny teren w mieście odkupić na swoją własność. Padła również żartobliwa sugestia, by wszyscy się zebrali i dali inwestorowi więcej niż zarobi na sklepie PLUSA. Inwestor na spotkanie nie został zaproszony, choć pod jego adresem padały pytania. Jedno dotyczyło ograniczenia funkcji dworca, więc sami go o to spytaliśmy: - Inwestycja ta wcale nie ogranicza funkcji dworca, ponieważ jest tylko na części terenu, która teraz jest nie użytkowana - powiedział nam Wojciech Gawron. - Pozostała część terenu zostanie zmodernizowana i dostosowana w nowoczesny sposób do obsługi pasażerów, a także da możliwość korzystania z niej innym przewoźnikom prowadzącym komunikację mniejszymi pojazdami. Przecież w Mszanie jest około 20 przewoźników, którzy teraz nie dysponują dworcem dostosowanym do normalnej obsługi pasażerów. To nie jest ich wina tylko odpowiedzialnych osób za organizację komunikacji. Do nas przychodzą kontrole różnych urzędów, obligując nas m.in. do utrzymania w należytym stanie nawierzchni drogowej dworca, czystość wokół niego, oraz bieżącego utrzymania, czego nie wymaga się od przewoźników mających obok swoje miejsca postoju. Nie sposób nie zauważyć, że tak samo jeśli chodzi o dworzec i innych przewoźników wygląda sytuacja w Limanowej, gdzie PKS Pasyka i Gawrona jest również właścicielem dworca. Co tam planują? Czy i w Limanowej powtórzy się ten sam scenariusz? Właściciele spółki odmawiają komentarzy, choć po mieście chodzą plotki. Kuba Toporkiewicz, Wojciech Chmura , "Dziennik Polski", 2007-02-05
Autor: ea