Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Balneologia i finanse

Treść

Wczoraj zakończył się XVI Kongres Uzdrowisk Polskich. Przez trzy dni politycy, menedżerowie i lekarze rozmawiali o teraźniejszości i przyszłości naszych zdrojów. W zasadzie dwa wątki przeplatały się w wystąpieniach uczestników spotkania: sytuacja finansowa i organizacyjna tej dziedziny służby zdrowia oraz stan polskiej balneologii. O tej pierwszej sferze najchętniej mówili politycy, m. in. wiceministrowie Paweł Piotrowski (skarb państwa) i Bolesław Piecha (zdrowie). Interesowali się też tymi zagadnieniami dyrektorzy spółek uzdrowiskowych i sanatoriów. Ci ostatnio ucieszyli się z zapowiedzi prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzeja Sośnierza, że w roku 2008 lecznictwo uzdrowiskowe otrzyma w kontraktach o 30 procent złotówek więcej niż w br. Zmartwili się jednak z tego powodu, że będą musieli osobno kontraktować świadczenia z 16 oddziałami NFZ, co wiąże się z koniecznością zwiedzania całej Polski i znacznie wydłuży proces negocjacji kontraktów. Lekarze zajmowali się swoimi specjalnościami. Kryniczanin dr Jerzy Pasadyn mówił m.in. o wpływie uzdrowiskowego leczenia cukrzycy na wielkość dawek insuliny. Jak zawsze na kongresie, bardzo ważne było wystąpienie prof. dr. hab. med. Ireny Ponikowskiej. Powszechnie uważa się, że tak jak kiedyś prof. Józef Dietl był ojcem polskich zdrojów, tak teraz funkcję matki pełni właśnie ta właśnie osoba, która jest konsultantem krajowym balneologii. Prof. Irena Ponikowska przedstawiła zmiany zachodzące w uzdrowiskach na przełomach wieków. Zwracała uwagę na to, jak ważną rolę spełnia ta część medycyny nie tylko z punktu widzenia zdrowotności społeczeństwa, ale też i... ekonomii. - Proszę państwa, koszt 21-dniowego turnusu jest równy kosztowi jednego dnia pobytu pacjenta na oddziale intensywnej opieki medycznej - podkreśliła pani profesor, dodając też, że prywatyzacja sanatoriów kończy się zazwyczaj obniżeniem... jakości świadczonych usług. Ciekawy był też głos prezesa Sądeckiej Izby Gospodarczej Pawła Kukli, miejscowego przedsiębiorcy, który pracował niegdyś w Uzdrowisku Krynica Żegiestów SA. Jego zdaniem hasło kongresu "Otwórz oczy - zobacz polskie uzdrowiska" powinno być mottem dla społecznej kampanii promującej rodzime kurorty i to w sposób zdecydowany, nawet agresywny. Jest to niezbędne choćby z tego powodu, że sąsiadujące z nami kraje stanowią poważną konkurencję także w tej branży. Konkurencja, konkurencją, ale może też być współpraca. Jak poinformował prezes Janusz Cisek, niedawno spółka UKŻ podpisała umowę partnerską ze słowackimi "kupelami" Wyżne Rużbachy. Ich prezes, Jozef Miklus, w sobotę w Krynicy akcentował, że widzi duże możliwości współdziałania z sąsiadami zza miedzy. Kongres w opinii uczestników spełnił swoje zadanie. Pozwolił na przedstawienie najważniejszych problemów, na ułożenie listy konkretnych zamierzeń. Obradom, które toczyły się w Pijalni Głównej, towarzyszyła wystawa obrazująca dorobek poszczególnych polskich zdrojów. Na specjalnych kiermaszach swoje usługi i produkty prezentowały firmy i instytucje związane z lecznictwem uzdrowiskowym. Piotr Gryźlak "Dziennik Polski" 2007-09-24

Autor: wa