Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Brakuje tylko podpisu

Treść

Matki czekają. Prezydent też... Jedna z najważniejszych obietnic wyborczych PiS - dłuższe urlopy macierzyńskie - wciąż pozostaje niezrealizowana. Choć zmianę kodeksu pracy przyjął już parlament, od dwóch tygodni ustawa czeka na podpis prezydenta. Dlaczego tak długo? Czy naprawdę potrzeba aż tylu konsultacji czy opinii, by stwierdzić, że jest zasadna? Na znowelizowany kodeks pracy czeka prawie 100 tysięcy kobiet, które będą mogły skorzystać z dłuższego urlopu macierzyńskiego. Braku podpisu wytłumaczyć też nie można brakiem środków, gdyż niedawno "od ręki" Polska przekazała WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) milion dolarów na profilaktykę związaną z przeciwdziałaniem HIV i AIDS, czyli krótko mówiąc - na zakup prezerwatyw. - Trzy tygodnie temu przyjęliśmy niewielkie poprawki Senatu do nowelizacji kodeksu pracy i wtedy ustawa trafiła do prezydenta - powiedział nam poseł Stanisław Szwed (PiS). Jego zdaniem, prezydent już dawno powinien ją podpisać. Tak twierdzą też inni posłowie, którzy zdziwieni są informacją, że jeszcze tego nie zrobił. - Choć ma 21 dni, to ta ustawa była bardzo ważna - usłyszeliśmy. W Kancelarii Prezydenta poinformowano nas, że decyzja w sprawie ustawy zapadnie "wkrótce", tzn. dziś, w piątek albo najpóźniej w poniedziałek. Ta informacja oznacza, że ustawa zacznie obowiązywać najwcześniej od połowy grudnia. - Są pewne procedury, które należy spełnić, by złożyć podpis pod ustawą - mówi Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. - W tej chwili prezydent jest w Rydze, ale zaopiniowana ustawa na niego czeka - dodał. Na pytanie, kiedy prezydent ją podpisze, minister odpowiedział: "Wkrótce". Z informacji udzielonej przez ministra Łopińskiego wynika, że nie ma żadnych zastrzeżeń prawnych do nowelizacji kodeksu pracy. Jeśli więc zgodnie z zapewnieniami podpis prezydenta pod ustawą zostanie złożony w najbliższych dniach, wejdzie ona w życie najwcześniej w połowie grudnia (14 dni od ogłoszenia). Miejmy nadzieję, że tak się stanie, gdyż na realizację obietnicy PiS młode mamy czekają już od lutego br. Dłuższy urlop będzie obowiązywał wszystkie kobiety, które urodziły dziecko po 1 stycznia br. i nie wykorzystały całego bądź części urlopu, a więc także te matki, które są w jego trakcie. Zgodnie z nowelizacją długość urlopu macierzyńskiego wyniesie przy pierwszym dziecku 18 tygodni (obecnie 16), a przy każdym następnym 20 tygodni (obecnie 18). W przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka, np. bliźniąt, urlop macierzyński wynosiłby 28 tygodni (teraz 26). Wydłużony urlop macierzyński będzie też dotyczył osób, które adoptują lub przyjmą do rodziny zastępczej dziecko w wieku do 7 lat (18 tygodni). Według szacunków ministerstwa pracy, z nowelizacji do końca roku skorzysta prawie 100 tys. kobiet. Z kolei Ministerstwo Finansów wyliczyło, że wydłużenie urlopów macierzyńskich o tydzień będzie kosztowało budżet państwa ok. 75 mln zł. Anna Skopinska, "Nasz Dziennik" 2006-11-30

Autor: ea