Być jak Giuliani
Treść
NOWY SĄCZ. Jerzy Gwiżdż, wiceprezydent Nowego Sącza, wzorem burmistrza Nowego Jorku Rudolpha Giulianiego, zapowiada politykę "zera tolerancji" dla przestępczości, szczególnie chuliganów i dzieci "wałęsających się" po godz. 22. Zapowiada, że nieletni spotkani nocą na ulicy będą przez straż miejską odwożeni do domu na koszt rodziców. Wczoraj przed południem Gwiżdż zorganizował w ratuszu spotkanie z przedstawicielami policji, straży miejskiej oraz zarządów osiedli i spółdzielni mieszkaniowych z terenu miasta. Rozmawiali o tym, jak poprawić bezpieczeństwo na terenie sądeckich osiedli. Zero tolerancji Wiceprezydent stwierdził, że zamierza wprowadzić w mieście porządek, tak jak burmistrz Nowego Jorku. - Giuliani nie spowodował, że całe niebezpieczeństwo zniknęło z Nowego Jorku, ale wyeliminował mafię. My również chcemy wprowadzić w Nowym Sączu politykę "zera tolerancji". Choćbyśmy się mieli zapracować na śmierć. Poleciłem strażnikom miejskim - "w granicach prawa macie być komandosami" - mówił wczoraj do zebranych w sali ratuszowej gości. Giuliani, na początku swojej kadencji, w 1993 r., wzmocnił i przeprowadził kampanię walki z przestępczością, oczyszczając Nowy Jork, który wcześniej był najbardziej niebezpiecznym miastem. Ten ambitny cel stawia sobie również wiceprezydent Nowego Sącza, choć zamiast z mafią walczyć zamierza z chuliganami, hałasującymi na terenie osiedli, niszczącymi ławeczki, poidełko na rynku, kradnącymi klamkę z baszty kowalskiej i kwiaty z zegara. Nie będzie też tolerancji dla rowerzystów, skaczących po ratuszowych schodach i wszelkich przejawów wandalizmu. Jednym z pomysłów wiceprezydenta Gwiżdża na wyeliminowanie zagrożenia jest polecenie straży miejskiej, by odwoziła nieletnich rodzicom. - Koniec z wałęsającymi się w nocy dziećmi! Będziemy je przywozić do domu, ale nie za darmo! - oznajmił zebranym Jerzy Gwiżdż. Rodzice mają zostać obciążeni kosztami dowozu. Pomysł wiceprezydenta ma zrealizować straż miejska. Komendant Ryszard Wasiluk zanim wprowadzi pomysł wiceprezydenta w życie analizuje go od strony prawnej. O ile można służbowym wozem straży miejskiej dowozić nietrzeźwych do Izby Wytrzeźwień, czy nieletniego pod opiekę dorosłych, o tyle wątpliwości budzi pobieranie za to opłaty. - Generalnie panu prezydentowi chodzi o to, by dać rodzicom wyraźny przekaz, że ponoszą odpowiedzialność za swoje nieletnie pociechy - mówi Wasiluk. Tego, że problem nieletnich wałęsających się nocami jest w Sączu spory dowodzi efekt jednorazowej nocnej akcji. Na terenie sądeckich osiedli Straż Miejska wylegitymowała 47 niepełnoletnich, którzy pili alkohol. Policja liczy na pomoc Młodszy inspektor Henryk Kozioł, zastępca komendanta policji w Nowym Sączu twierdzi, że bez wsparcia zarządów osiedli policja i straż miejska nie ogarną problemu bezpieczeństwa na terenie blokowisk. Od początku roku do wczoraj policja podjęła 15 tysięcy różnego typu interwencji. - Najczęściej dotyczyły one zakłócenia poczucia bezpieczeństwa - mówił komendant dowodząc, że w mieście poprawia się stan bezpieczeństwa. W porównaniu do 2006 roku odnotowano 30-procentowy spadek przestępczości, ale wciąż nie jest to jeszcze poziom zadowalający. - Ciągle ci sami nieletni stwarzają problemy na osiedlach. Są przypadki, że na jedną rodzinę przypada kilkanaście tysięcy złotych karnych mandatów do zapłacenia - dodał. Choć każdemu osiedlu przypisany jest dzielnicowy, do którego kontakt można znaleźć na stronie Komendy Miejskiej Policji oraz na stronie internetowej miasta, Janina Jakubowska, przewodnicząca Zarządu Osiedla "Przydworcowe" narzeka, że telefon interwencyjny, na którzy dzwonią mieszkańcy z terenu jej osiedla, zwykle milczy. - Mieszkańcy dzwonią, ale nie otrzymują pomocy, bo tam nikogo nie ma. Mam prośbę, żeby dzielnicowych nie absorbować sprawami administracyjnymi, by częściej mogli przebywać na terenie osiedla. Ludzie tego chcą - podkreśla przewodnicząca. Wiceprezydent, zastępca komendanta policji i komendant straży miejskiej zachęcali zarządy osiedli i szefów spółdzielni mieszkaniowej do współpracy dla poprawy bezpieczeństwa. Zastanawiali się nad możliwością poszerzenia monitoringu i możliwością partycypacji w kosztach przez spółdzielnie. Komendant Kozioł zaprosił zarządy do udziału w odbywających się w każdy wtorek narad policji, Straży Miejskiej, Straży Granicznej i pożarnej na temat bezpieczeństwa, podczas której co tydzień analizowany jest stan zagrożenia na terenie miasta. - Zachęcałbym do takiego podejścia by nie zwalczać skutków, ale starać się zapobiegać - mówił. Na początek świetlice Z propozycją takiego "zapobiegawczego" działania wyszedł Urząd Miasta. Dyrektor wydziału zdrowia Grzegorz Chochla mówił o tym, że częściowo taką prewencyjną rolę pełnią świetlice środowiskowe. Jest ich w Nowym Sączu 24, a planowane jest utworzenie kolejnych, w tym zespołu placówek opiekuńczych, który miałby pełnić rolę jednostki opiekuńczej dziennego pobytu. - W ten sposób poszerzylibyśmy nasza ofertę dla dzieci - powiedział, apelując do zarządów osiedli o pomoc w znalezieniu odpowiedniego lokum dla nowej placówki. - Jeżeli dzieci będą w świetlicy, nie będzie ich na ulicy - stwierdził. - Mam pewne obawy, co do tego, czy chuligani istotnie wybiorą świetlicę osiedlową, jeśli im kolejną utworzymy. Warto by zrobić taka analizę - podpowiedział wiceprezydent Gwiżdż. Policja i straż miejska podała zarządom osiedli kilka prostych sposobów, które mogą wyeliminować zagrożenia z ich dzielnic. Np. wycinanie dziko rosnących krzewów i instalowanie oświetlenia na chodnikach, co eliminuje amatorów tanich trunków z ławeczek i zarośli. (MONK) "Dziennik Polski" 2007-09-14
Autor: wa