Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcemy budować zaplecze eksperckie

Treść

Z Anną Fotygą, minister spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, byłą posłanką do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Marta Ziarnik
Jakie są pierwsze rezultaty Państwa wizyty w Stanach Zjednoczonych?
- W zasadzie w tej chwili nie chcemy jeszcze mówić o rezultatach naszej misji. Mogę jedynie zapewnić, że pojawiająca się w mediach teza, jakoby błąkaliśmy się po korytarzach w poszukiwaniu przypadkowych rozmówców, jest kompletnie śmieszna. Odwiedzamy naszego najważniejszego i najistotniejszego sojusznika, który bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z wagi wydarzeń. Wraz z posłem Antonim Macierewiczem prowadzimy bardzo intensywne rozmowy i prace na poziomie eksperckim, tzn. budujemy zespół ekspertów dla kierowanego przez posła Macierewicza zespołu parlamentarnego zajmującego się katastrofą smoleńską (oczywiście tym zajmuje się przede wszystkim poseł Macierewicz, którego osobiście jednak bardzo mocno w tym zadaniu wspieram). O szczegółach ustaleń, rezultatach i składzie tego zespołu eksperckiego będziemy mogli poinformować już wkrótce. W zasadzie jest to sprawa domknięta. I muszę powiedzieć, że osoby, które zgodziły się na tego typu współpracę z nami, są naprawdę bardzo interesującymi ekspertami.
Druga kwestia to są sprawy już czysto polityczne, również dotyczące katastrofy smoleńskiej. I to są nasze spotkania zarówno z przedstawicielami Izby Reprezentantów, jak i Senatu. W środę odbyły się dwa spotkania kongresowe i - co jest najważniejsze w tej chwili z naszego punktu widzenia dla umiędzynarodowienia postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej - spotkanie z Komisją Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów. Tego dnia rano spotkaliśmy się z jej wieloletnim członkiem, byłym dziennikarzem i bliskim współpracownikiem Ronalda Reagana - kongresmanem Daną Rohrabacherem.
Jaka była jego reakcja na podnoszone przez Państwa problemy?
- W trakcie spotkania z nami kongresman Rohrabacher zdecydowanie poparł rezolucję zgłoszoną przez kongresmana Petera Kinga.
To jednak nie były wszystkie spotkania tego dnia.
- To prawda. Po południu spotkaliśmy się bowiem z przypuszczalną przyszłą przewodniczącą Komisji Spraw Zagranicznych Kongresu Ileanie Ross-Lehtinen z Florydy. Obydwie rozmowy były oczywiście - w naturalny sposób - rozmowami politycznymi, dotyczącymi pozycji Europy Środkowej i Wschodniej, a także relacji z Rosją i kwestii samej katastrofy smoleńskiej. Odbyliśmy także długie spotkanie ze znanym "Naszemu Dziennikowi" konsultantem Harveyem Kushnerem. Wieczorem byliśmy także na otwartym również dla mediów spotkaniu z Polonią, które odbywało się w polskim kościele w Silver Spring pod Waszyngtonem.
Które tematy najbardziej interesowały naszych rodaków?
- Dosłownie wszystko. Zarówno międzynarodowa sytuacja Polski, jak i nasze problemy wewnętrzne. Przede wszystkim jednak priorytetem była katastrofa smoleńska. Polonia jest tym gronem, które zdecydowanie wspiera nasze poczynania i będziemy takie poparcie tutaj dalej budować. W ich rękach leży bowiem sprawa umiędzynarodowienia badania przyczyn katastrofy z 10 kwietnia, gdyż to oni będą wybierać wkrótce swoich reprezentantów. I mamy nadzieję, że będą wybierać tych, którzy będą reagować w tej sprawie.
Jeszcze dziś [czwartek] czekają nas kolejne spotkania z bliskimi współpracownikami dwóch ważnych kongresmanów: Jamesa W. DeMinta i Petera Kinga. Podczas nich zamierzamy poruszyć techniczne kwestie dalszego procedowania rezolucji (głównie zajmować się tym będzie towarzyszący nam Paweł Kurtyka). Natomiast naszym, polityków, zadaniem jest głównie szukanie szerokiego wsparcia wewnętrznego. Spotykamy się też z senatorem Richardem Burrem, z którym będziemy poruszali różne kwestie związane przede wszystkim ze sprawami zagranicznymi. Będziemy się także spotykali z zarządem amerykańskiej narodowej agencji zajmującej się bezpieczeństwem lotów. Uważamy to za bardzo ważne spotkanie i wiążemy z nim duże nadzieje, gdyż liczymy na uzyskanie ekspertyz i doradztwa dotyczącego procedur, które mogą być stosowane przy konwencji chicagowskiej. Chociaż jesteśmy zdania, że katastrofa pod Smoleńskiem to była katastrofa rządowego, wojskowego samolotu, i tutaj o żadnej katastrofie cywilnej nie może być mowy.
Wręczyli Państwo Ileanie Ross-Lehtinen apel o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- W środę wręczyliśmy pani kongresman elektroniczną kopię apelu o powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, którą podpisało 300 tys. osób. A właściwie 330 tys. osób, gdyż dostaliśmy jeszcze od nowojorskiej Polonii ponad 30 tys. kolejnych podpisów. Liczymy na to, że nasza akcja wśród Polonii spowoduje zebranie kolejnych.
Co będzie zwieńczeniem Państwa wizyty w USA?
- Myślę, że to jest innego typu wizyta. Ma ona bowiem bardzo poważny komponent ekspercki, tak więc jest to wizyta, która nie znosi fanfar. I jest ona bardzo żmudnym zadaniem, które jednak, proszę mi wierzyć, wreszcie złoży się na całość, którą będziemy mogli niedługo ocenić. Chcemy bowiem zmienić percepcję Europy Środkowej i Wschodniej w ważnych instytucjach w Stanach Zjednoczonych i nadać temu regionowi znacznie poważniejszą wagę, m.in. wskazując na zagrożenia, które w dalszym ciągu jeszcze występują. Nie jest to jednak łatwe. Nie jest to bowiem proces, który zamknie się w ciągu jednej wizyty, dlatego też musimy uzbroić się w cierpliwość. Na pewno jednak zrobiliśmy w tym kierunku bardzo poważny krok i będziemy dalej działać.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 2010-11-19

Autor: jc