Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chciano ograniczyć i ograniczono

Treść

Niech rząd zorganizuje dodatkowy egzamin na aplikacje prawnicze jeszcze na jesieni - apeluje PiS w kontekście niezwykle niskiego odsetka osób - sięgającego ok. 11 proc., które po ostatnich egzaminach dostały się na aplikacje. - Trzeba zadać pytanie, czy w ubiegłym roku obowiązywało inne prawo, co się zmieniło, że w zeszłym roku na aplikacje dostało się kilkakrotnie więcej osób - powiedział poseł Andrzej Dera (PiS) podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości. - Ano zmienił się minister, a prawo jest takie samo - dopowiedział. W jego ocenie, jedyną rzeczą, która tłumaczy taki wynik egzaminów, jest zmiana nastawienia resortu sprawiedliwości. Jeśli minister nie chciał dopuścić do otwarcia zawodu, to po prostu opracowano taki test, który zdało mało osób. W związku z tym Dera zaapelował do koalicji rządowej, aby stworzono możliwość przeprowadzenia dodatkowego egzaminu. - Można to zrobić, żeby jeszcze na jesieni przeprowadzić egzamin dodatkowy, trzeba tym młodym ludziom stworzyć możliwości kariery - zaznaczył poseł. O zasadności tego kroku mówił także Ryszard Kalisz (Lewica), który wskazał, że powinien on objąć osoby, które uzyskały liczbę punktów bliską tej, która była wymagana. - Czy możliwy jest nowy egzamin, na to pytanie odpowiedź jest negatywna - stwierdził wiceminister Jacek Czaja. Dodał, że ustawa mówi, iż egzamin jest organizowany tylko raz w roku. Żeby wyznaczyć dodatkowy termin, należałoby zmienić prawo. Beata Kempa powiedziała, że w takim razie należy przeprowadzić taką nowelizację, zgłaszając dezyderat tej treści. Komisja jednak odrzuciła go w głosowaniu. Sędzia Iwona Kujawa, dyrektor departamentu nadzoru nad aplikacjami prawniczymi w resorcie sprawiedliwości, podkreśliła, że dla niej wyniki egzaminu także stanowią zaskoczenie. Ale pytania były przygotowywane komisyjnie, a przy ich opracowywaniu wykorzystano podstawowe akty prawne. - Jeśli osoba, przystępując do egzaminu, rzetelnie przygotowała się z tych podstawowych aktów prawnych, to ten egzamin musiała zdać - oceniła. - Nie sięgaliśmy po wyrafinowane pytania, które miałyby utrudnić zdanie testu - broniła się przed medialnymi - jak podkreślała - oskarżeniami. Jej zdaniem, słaby wynik egzaminów miał kilka przyczyn, m.in. przystąpienie wielu absolwentów, którzy dawno ukończyli studia prawnicze, a poza tym zasugerowanie się znacznie łatwiejszym testem z ubiegłego roku, kiedy zdało średnio ok. 50 proc. kandydatów. Kujawa stwierdziła, że obecny test był "średnio trudny". Dodała, że resort przygotowuje nowe przepisy przewidujące m.in. mniejszą ilość pytań, obniżony pułap wymaganych prawidłowych odpowiedzi oraz publikację listy aktów prawnych wykorzystywanych przy układaniu pytań. - Co z nami, czy państwo ma na nas jakiś pomysł? - pytała na konferencji prasowej zorganizowanej przed posiedzeniem komisji młoda prawniczka Małgorzata Gajewska. Zwróciła uwagę, że obecnie 10 tysięcy absolwentów wydziałów prawa nie ma co ze sobą zrobić. - Czy mamy się ustawić w kolejkach dla bezrobotnych? Czy państwo nasze stać, by generować wielotysięczną rzeszę wykształconych ludzi, którzy nie mają uprawnień? - pytała dalej. - Trzeba się wspólnie zastanowić, czy tego postulatu młodych prawników nie wcielić w życie, czy rzeczywiście nie znaleźć takiej formuły, aby te egzaminy znieść - zastanawiała się była wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa (PiS). Wrześniowe egzaminy na aplikacje prawnicze zdawało ponad 13 tys. osób w całej Polsce, a dostało się ok. 11 procent. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-10-04

Autor: wa