Chińskie zarządzenie
Treść
NOWY SĄCZ: Zarządzenie prezydenta regulujące handel na Maślanym Rynku mogło zostać wydane niezgodnie z prawem. Radni nie wykluczają skierowania sprawy do prokuratury.
Kilkugodzinna batalia, jaką stoczyli radni z prezydentem Józefem A. Wiktorem w obronie miejsc pracy na Maślanym Rynku przybrała niespodziewany obrót, kiedy okazało się, że na dokumencie wpisano datę 14 czerwca. Tymczasem tego dnia przebywał on w Chińskiej Republice Ludowej. Nie mógł więc podpisywać dokumentów.
Zanim ten fakt ujawniono, handlowcy z Maślanego Rynku, którzy przyszli do ratusza z dziećmi protestować przeciw likwidacji ich miejsc pracy, przez kilka godzin słuchali, jak argumenty radnych rozbijają się o stanowcze "nie" prezydenta i Zofii Pieczkowskiej, jego zastępczyni i głównej inicjatorki porządkowania handlu na Maślanym Rynku.
Krytykom zarządzenia pomógł odkryty "na gorąco" rażący błąd. Okazało się, że decyzja mogła zostać wydana z naruszeniem prawa.
Sprawa została ujawniona przypadkiem, dzięki dociekliwości radnej Teresy Cabały, która poprosiła o skopiowanie i rozdanie radnym zarządzenia nr 202. W tym zarządzeniu prezydent ustalił listę produktów, jakimi można handlować na targu. Zgodnie z nim nie wolno będzie sprzedawać artykułów chemicznych i tekstyliów.
Po analizie dokumentu kilku radnych wychwyciło, że w dniu, w którym prezydent miał podpisać zarządzenie, zgodnie z datą na dokumencie, nie było go w kraju.
Cała sala usłyszała okrzyk zaskoczonego radnego Grzegorza Dobosza: "Ale jaja!".
Radny Marek Oleniacz domagał się wyjaśnień, czy zarządzenie takie jest legalne. Prezydent wyznaczył do odpowiedzi Lucynę Gąsiorowską z zespołu radców prawnych Urzędu Miasta. Po dziesięciominutowej naradzie z prezydentem, pani mecenas poinformowała Radę, że według niej zarządzenie jest legalne, a prezydent podpisał je wcześniej - "intencyjnie" - przed wyjazdem.
Taka odpowiedź nie usatysfakcjonowała radnych.
- Przecież to zarządzenie zostało podpisane, kiedy pana nie było w Polsce. Tymczasem jest tam zapis, że wchodzi ono w życie z dniem podpisania. Czyli kiedy? Skoro prezydent podpisał je 11 czerwca, a na dokumencie jest data 14? - dociekał radny Józef Hojnor. Z naciskiem zadając pytanie, czy prezydent gotów jest odstąpić od zarządzenia. Pytanie to powtórzył Jacek Chronowski, przewodniczący Rady.
Robert Sobol, wiceprzewodniczący Rady Miasta złożył formalny wniosek o skierowanie sprawy do Komisji Rewizyjnej.
Prezydent Wiktor stanowiska w sprawie handlu odzieżą nie zmienił. Powiedział również, że w sprawie legalności wydania zarządzenia jego stanowisko przedstawiła radczyni, on zaś poczeka na wynik prac Komisji Rewizyjnej.
Radni znaleźli w spisie czerwcowych zarządzeń jeszcze dwa inne, podpisane przez prezydenta, a datowane na czas jego pobytu w Chinach. Także nimi zajmie się Komisja Rewizyjna. Uchwałę w tej sprawie Rada podejmie za dwa tygodnie.
Monika Kowalczyk
"Dziennik Polski" 2005-06-30
Autor: ab