Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ciasno w celach

Treść

NOWY SĄCZ. Więcej więźniów, niż przewiduje norma

70 osadzonych ponad stan przebywa obecnie w nowosądeckim więzieniu, które od wielu miesięcy boryka się z problemem przepełnienia. Nie jest w tym odosobnione, bo - jak podaje wczorajsza "Rzeczpospolita" - w całym kraju takich dodatkowych więźniów jest 15 tysięcy, a kolejnych 40 tys. czeka w kolejce na możliwość odbycia kary.

Zakład Karny w Nowym Sączu zaliczany jest do więzień o najcięższym rygorze. Wysokie wyroki nie są rzadkością, kilku więźniów odsiaduje dożywocie.

Wszystkich osadzonych jest 450, o 70 więcej, niż przewidują normy. Na każdego powinny przypadać co najmniej trzy metry kwadratowe powierzchni. Ale to tylko teoria. Zwłaszcza w 14-osobowych celach.

- Próbujemy temu zaradzić, przemieszczając osadzonych - opowiada mjr Zdzisław Śliwiński, zastępca dyrektora ZK w Nowym Sączu. - Co jakiś czas przenosi się ich do mniejszych, pięcio- lub sześcioosobowych cel. W ten sposób przebywanie w tych najbardziej przeludnionych nie jest aż tak uciążliwe.

Warunków lokalowych to jednak nie poprawi. Co gorsza, wygląda na to, że osadzonych będzie przybywać. PiS zapowiada bowiem zaostrzenie kar i wysyłanie do więzień za drobniejsze przestępstwa. Zdaniem ekspertów spowoduje to zwiększenie liczby skazanych o 120 tys. w skali kraju. Tymczasem już teraz przeludnienie w celach spowodowane jest stosunkowo surowym polskim prawodawstwem.

- W zasadzie bez względu na charakter przewinienia człowiek może zostać skazany na karę pozbawienia wolności - wyjaśnia Zdzisław Śliwiński. - Średnio 10 procent osadzonych odsiaduje zastępczą karę więzienia na przykład za uchylanie się od uregulowania zasądzonej grzywny, czy alimentów. To także ma wpływ na przeludnienie, z którym borykają się zakłady karne w całym kraju.

Dodajmy, że przepełnienie to również wyższe koszty utrzymania osadzonych. Każdy z nich kosztuje podatnika średnio od 1600 do 1800 zł miesięcznie. Ciasnota oddziałuje też na pracę funkcjonariuszy służby więziennej, których wcale nie przybywa, a muszą pilnować i chronić większą liczbę osadzonych niż przewidują normy. (SZEL)

"Dziennik Polski" 2005-12-06

Autor: ab