Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czepek i oliwna lampka

Treść

Pierwszy raz w historii Nowego Sącza i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej grupa 52 studentów dziennych otrzymała dyplomy ukończenia studiów wyższych licencjackich na kierunku pielęgniarstwa. Wbrew obecnym nastrojom w służbie zdrowia absolwenci są pełni optymizmu co do swojej przyszłej pracy i tylko dziesięć procent z nich postanowiło wyjechać za granicę. O wielkim dniu dla sądeckiego szkolnictwa wyższego mówił wczoraj podczas uroczystości wręczenia dyplomów dyrektor Instytutu Zdrowia PWSZ dr hab. Ryszard Gajdosz. Przypomniał, że trzy lata temu na bazie medycznego studium zawodowego i wcześniejszych szkół medycznych, których historia w Nowym Sączu sięga 1948 roku, powstał Instytut Zdrowia, rekrutując pierwszy rocznik na semestr 2004/2005. Dziś w instytucie kształci się prawie 400 studentów. Licencjat robią także w ramach studiów pomostowych pielęgniarki już pracujące. Wczoraj 16 z nich odebrało dyplomy. Sybol pokornej służby Na uroczystość zakończenia studiów przybył prof. Zbigniew Ślipek, rektor elekt, który od października obejmie uczelnię po profesorze Andrzeju Bałandzie. Obecny był także starosta nowosądecki Jan Golonka i przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Nowym Sączu Halina Zarotyńska. Uroczystość poprowadziła Dorota Ogonowska, wicedyrektor instytutu. Przypomniała o atrybutach związanych z zawodem pielęgniarskim, o czepku, mundurku i lampce oliwnej. - Czepek - mówiła wicedyrektor Ogonowska - jest symbolem pokornej służby, dobroci, wyrozumiałości i gotowości niesienia pomocy innym. Czarna aksamitka na nim jest symbolem profesjonalizmu. Lampka oliwna kojarzona jest z naszym zawodem od pierwszej świeckiej pielęgniarki Florence Nightingale, która w połowie XIX wieku w czasie wojny krymskiej doglądała rannych żołnierzy, właśnie używając lampy oliwnej. Jeśli trzeba, to nawet zginiemy Wśród grupy pielęgniarek absolwentek znalazło się czterech przedstawicieli płci brzydkiej. Wszyscy odbierając dyplomy zapalali symboliczne znicze na znak rozpoczęcia przez nich medycznej posługi. Jolanta Andreasiak, Iwona Zaczyk i Kinga Marmuszewska, wyróżniające się wyjątkowo wysokimi wynikami w nauce otrzymały nagrody od starosty. W imieniu kadry wykładowców pożegnała studentów, którzy jeszcze kilka dni temu zdawali egzaminy licencjackie Anna Ciurka, opiekun ostatniego roku. Studiowali na nim młodzi ludzie z Nowego Sącza, okolicznych powiatów, a nawet z Krakowa i ze Śląska. Przed pożegnaniem z uczelnią dyplomanci odśpiewali hymn pielęgniarski i złożyli przyrzeczenie. W hymnie istniejącym od lat trzydziestych ubiegłego stulecia, są słowa o gotowości złożenia najwyższej ofiary dla ratowania ludzkiego zdrowia i życia: "Jeśli trzeba, to nawet zginiemy, aby życie ludzkie ratować". Jedni do Limanowej, drudzy do Londynu - Nie zrażamy się niskimi płacami i strajkami w Warszawie - mówi Magda z Limanowej - mamy nadzieję, że z czasem nasza sytuacja się poprawi. Miałyśmy praktyki w szpitalach w Nowym Sączu, Gorlicach i Limanowej. Będziemy tam szukać stałej pracy, być może także w Krakowie, bo mówią, że tam jest łatwiej. Podobnie myśli Anka z Podegrodzia. Także, przynajmniej na razie, nie ma zamiaru wyjeżdżać za granicę. Do Londynu na jesieni szykuje się natomiast Iwona Jurek z Lipnicy Wielkiej, a do Włoch Anna Kiławiec z Kobyłczyny koło Ujanowic. Włoski już opanowała i liczy, że jej się powiedzie. Dziewczęta wyjątkowo serdecznie gratulowały dyplomu swoim kolegom, a nawet jeden Grzegorz Przybycień z Krynicy Zdroju założył na chwilę czepek. - Jestem od dawna ratownikiem medycznym - powiedział nam Grzegorz Przybycień - z takimi uprawnieniami nie mógłbym podjąć pracy w szpitalu. Chciałbym być blisko łóżka pacjenta, o takiej pracy marzyłem. Być może podejmę studia medyczne magisterskie w Krakowie. Jak poinformowano podczas uroczystości, są plany rozwoju Instytutu Zdrowia o kierunek ratownictwa medycznego. Wojciech Chmura "Dziennik Polski" 17.07.07

Autor: aw