Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czytanie Mrożka

Treść

NOWY SĄCZ. Próba przełamania tradycji fotografowania polskich pisarzy - W planie było zrobienie kilku fotek, a wyszły z tego trzy lata pracy i kilka tysięcy fotogramów - mówił Andrzej Nowakowski, otwierając w piątek w nowosądeckim "Sokole" wystawę pt. "Sławomir Mrożek". Artysta podjął się trudnego zadania polegającego na wzbudzeniu zaufania wybitnego pisarza Sławomira Mrożka, który znany jest z niechęci do pokazywania swojego prywatnego świata. To introwertyk unikający rozgłosu, stroniący nawet od spotkań autorskich. Mistrz dał się jednak namówić na kilka zdjęć i szybko zaprzyjaźnił się z fotografikiem, który odkrył przed czytelnikami prywatny świat artysty. - W Polsce do dziś funkcjonuje skamandrycka konwencja polegająca na pokazywaniu pisarzy jako ludzi ładnych, zapatrzonych w przestrzeń, dźwigających na swoich barkach ciężar wszechświata - twierdzi Andrzej Nowakowski. - Dlatego moje prace wzbudziły liczne kontrowersje. Utrwaliłem bowiem na kliszy starość z wszystkimi jej zewnętrznymi przejawami. Tego zażyczył sobie jednak sam pisarz, utwierdzając mnie w przekonaniu, że mam prawo właśnie takim go pokazać. Andrzej Nowakowski dotknął ikony polskiej literatury, twórcy wybitnego. Dziś podkreśla, że Sławomir Mrożek zalicza się do nielicznej grupy żyjących pisarzy trzech pokoleń - Szymborskiej, Różewicza i Konwickiego. Trzeba ich pokazać, utrwalić dla historii, bo przecież nadejdzie moment, gdy odejdą ci najwięksi twórcy współczesnej literatury. - Te zdjęcia są zapisem mojego osobistego czytania Sławomira Mrożka, czytania o tyle szczególnego, że postać staje się tu w jakimś sensie ważniejsza niż jej dzieło - podkreśla Andrzej Nowakowski. (SZEL), "Dziennik Polski" 2006-11-20

Autor: ea