Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dodatkowa opinia biegłego

Treść

Wypadek z Kłodnego w apelacji

W Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu odbyła się pierwsza rozprawa apelacyjna w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło 27 kwietnia 2003 r. w Kłodnem w powiecie limanowskim. Zginął wówczas 21-letni mieszkaniec Mordarki Janusz S. W związku z przyjęciem nowego dowodu - kolejnej opinii biegłego - wczoraj nie zapadł wyrok.

Na ten temat w ciągu ostatnich trzech lat pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, że 27 kwietnia w Kłodnem doszło do zderzenia volkswagena z mercedesem - busem. W wyniku wypadku ranny został kierowca golfa, 21-letni mieszkaniec Mordarki Janusz S., którym zmarł w szpitalu. U prowadzącego półciężarówkę wykryto ok. 1,5 promila alkoholu we krwi. W pierwszym procesie w Sądzie Rejonowym w Limanowej Zbigniew S. został skazany na pół roku pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 3 lata) za to, że będąc w stanie nietrzeźwym prowadził samochód. Ale nie przypisano mu winy za spowodowanie wypadku drogowego. Sąd Okręgowy w postępowaniu apelacyjnym uchylił jednak ten wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, wykonanie dodatkowych opinii i przesłuchanie biegłych. Za drugim razem Sąd Rejonowy uznał, że Zbigniew S. był jednak sprawcą wypadku. Skazał go na 2 lata pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 5 lat, 2 tys. zł grzywny, 1,5 tys. zł nawiązki na pomoc ofiarom katastrof komunikacyjnych).

Od tego orzeczenia strony się odwołały. Wczoraj sprawą zajął się ponownie sądecki Sąd Okręgowy w trzyosobowym składzie. Jerzy Błażowski, Jacek Polański i Arkadiusz Penar postanowili "dopuścić z urzędu w postępowaniu odwoławczym dowód dodatkowej opinii pisemnej" jednego z biegłych, który odniósł się do ekspertyzy innych specjalistów. Ci bowiem w swoim opracowaniu zrzucili mu przyjęcie błędnych założeń.

Przewodniczący SO Jerzy Błażowski podkreślił, że sprawa jest bardzo skomplikowana. Podobnie twierdzili sędziowie, którzy wcześniej zajmowali się tym wypadkiem, m.in. Marek Kulik i Marcin Drozd. Tak też uważali prokuratorzy i adwokaci. W ciągu trzech lat na różnych etapach postępowania przesłuchano licznych świadków, rozważono kilka naukowych opinii, z których wynikały różne hipotezy na temat przyczyny tragedii. Niektóre z nich wręcz się wykluczały.

Dlatego Sąd Okręgowy zdecydował o dołączeniu do akt jeszcze jednej ekspertyzy. Przedstawiciele "Temidy" odroczyli rozprawę, by dać sobie czas na dokładne przeanalizowanie sprawy, która - niezależnie od tego jaki będzie ostateczny wyrok wymiaru sprawiedliwości - zawsze będzie wywoływała kontrowersje. (PG)


"Dziennik Polski" 2006-07-21

Autor: ea