Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dramat z sędzią w tle

Treść

Stal Rzeszów - Kolejarz Stróże 3-2

Kiedy do końca spotkania w Rzeszowie pozostawały 23 minuty, a Kolejarz prowadził ze Stalą różnicą dwóch goli, nikomu kierującemu się zdrowym rozsądkiem nie przyszła do głowy myśl, że goście mogą jeszcze polec w tym meczu. W piłce zdarzają się wszak rzeczy na pozór niemożliwe. Taka okoliczność zaistniała w sobotę w mieście nad Wisłokiem. Stróżanie przegrali wygrane w praktyce zawody 2-3.



Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że akurat w najmniejszym stopniu za cały ambaras winą obarczać należy samych graczy ze Stróż. To prawda, że trzeba mieć wyjątkowy talent, by sprokurować podobne zawirowanie. Działacze oraz kadra trenerska ekipy Kolejarza rozgrzeszają jednak piłkarzy, a niektórzy naoczni obserwatorzy potyczki powiadają, że głównym konstruktorem triumfu Stali był arbiter zawodów z Radomia. Oddajmy zresztą głos Grzegorzowi Kogutowi, menedżerowi klubu z podgrybowskiej miejscowości.

- Chociaż od zakończenia meczu minęły już trzy dni, wciąż nie mogę odzyskać równowagi - mówi były gracz Kolejarza. - Odkąd wraz z tatą zaangażowaliśmy się w promocję klubu, nie spotkałem się z podobnym gwizdaniem. Kompromitacja to zbyt łagodne słowo na określenie pracy panów arbitrów. Pierwszy gol dla gospodarzy - z karnego wyciągniętego z kapelusza, drugi - przyznaję, prawidłowy, zaś trzeci - z kilkumetrowego spalonego. Zgadzam się ze słowami Arka Bałuszyńskiego, który na łamach waszej gazety powiedział, że środowisko sędziowskie wciąż czeka na wyczyszczenie. Po takim jak rzeszowski meczu, zadaję sobie pytanie o sens dalszego inwestowania w sport. Przecież to mija się z celem. Piłkarzom po prostu nie pozwala się uczciwego wykonywania swego zawodu. To tak, jakby panu szef zabronił zrobienie wywiadu z Grzegorzem Kogutem. Paranoja. Inna sprawa, że tak doświadczeni piłkarze, jacy występują w naszej obronie, kiedy widzą co się święci, powinni piłkę wybijać byle dalej od swej bramki. Może wówczas nie doszłoby do nieszczęścia. Co dalej? Rozmawiałem właśnie z tatą i ustaliliśmy, że mimo tej porażki ze Stalą, nie rezygnujemy z drugoligowych aspiracji. Walczymy do końca. Jeśli nie uda się nam w tym sezonie załapać do barażów, poczynimy drobne, podkreślam - drobne - korekty personalne, a w kolejnej edycji rozgrywek raz jeszcze podejmiemy próbę.

(DW) , "Dziennik Polski" 2007-04-24

Kolejarz pod lupą

Oceny dla graczy Kolejarza za mecz ze Stalą Rzeszów:

Pyskaty 6, Szczepanik 6, Gołąbek 6, Frohlich 6, A. Basta 6, Bergier 6, Berliński 7, Łukaczyński 6, Mielec 6, Bałuszyński 7, Petrović 6. Wystąpili ponadto: Mielec, Chlipała, Armatys i Kowalski, grali jednak zbyt krótko, by zasłużyć na notę.

Autor: ea