Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekshumowano ciało Olewnika

Treść

Na zabytkowym cmentarzu w Płocku ekshumowano wczoraj rano ciało Krzysztofa Olewnika. Procedura ekshumacyjna, którą przeprowadzono z udziałem przedstawicieli gdańskiej prokuratury apelacyjnej, trwała około czterech godzin. Wydobytą z grobu trumnę przewieziono w eskorcie policyjnych radiowozów do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Gdańsku.
Jak powiedział PAP rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka, po przewiezieniu ciała Krzysztofa Olewnika do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Gdańsku, zostanie przeprowadzona sekcja zwłok i badania DNA, które pozwolą na weryfikację prawidłowości identyfikacji tych zwłok. Trudno obecnie przewidzieć, w jakim terminie mogą być znane wyniki badań. - Zarówno upływ czasu, z jakim musimy się borykać, jak i trudności z materiałem badawczym, nie pozwalają na określenie tego terminu - dodał. Podczas przeprowadzanej ekshumacji cmentarz był zamknięty, a wejścia na jego teren pilnowały patrole policji. Na miejsce sprowadzono dźwig, za pomocą którego podniesiono płytę nagrobną. Procedurę nadzorowali inspektorzy sanepidu. Prokurator krajowy Edward Zalewski powiedział wczoraj w TVP 1, że nawet po latach możliwa jest ponowna sekcja zwłok, która pozwoli ustalić przyczyny zgonu. - Jestem pełen nadziei, że gdańscy prokuratorzy dotrą do prawdy. To jest zbyt ważne śledztwo, żebyśmy tracili nadzieję, prowadząc postępowanie - zauważył.
Tydzień temu, gdy pojawiła się informacja o ekshumacji zwłok Krzysztofa Olewnika, wiceszef gdańskiej prokuratury apelacyjnej Zbigniew Niemczyk wyjaśniał, iż nie oznacza ona jednoznacznego zakwestionowania tożsamości ciała, jednak jest konieczna z uwagi na ujawnione nieprawidłowości we wcześniejszej procedurze identyfikacji szczątków.
Krzysztof Olewnik został porwany w październiku 2001 roku. Dwa lata później, pomimo przekazania okupu, został zamordowany. Ciało ofiary znaleziono w październiku 2006 r. w lesie koło Różana w województwie mazowieckim.
Mateusz Dąbrowski
Nasz Dziennik 2010-01-27 Nr 22

Autor: jc