Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekskomunika na życzenie

Treść

Wszelkie inicjatywy, które skłaniają ludzi do apostazji, są kolejną odmianą trwającej dziś walki z Kościołem. Ci, którzy próbują zwodzić katolików, zachęcając ich do aktu swoistej ekskomuniki na życzenie, przyczyniają się do dramatu człowieka i zła moralnego. Od początku chrześcijaństwa ten rodzaj odejścia od wiary uważany był w Kościele za najcięższe przestępstwo.

Apostazja oznacza dobrowolne, świadome i całkowite odstępstwo człowieka ochrzczonego od wiary. - To całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, przejście do innej wiary lub stanie się ateistą - tłumaczy w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. dr Piotr Steczkowski, kanonista. - W Kodeksie Prawa Kanonicznego zarówno za apostazję, czyli całkowite porzucenie wiary, jak i za wyjście z Kościoła, brak woli podtrzymywania łączności ze wspólnotą kościelną jest przewidziana kara ekskomuniki latae sententiae, zakazu przyjmowania sakramentów, mocą samego prawa, czyli na podstawie tego uczynku - wyjaśnia ks. dr Piotr Steczkowski. Taka osoba pozbawia się też np. prawa do pogrzebu katolickiego.
W niedawnych czasach komunistycznych zdarzało się, że ludzie - aparatczycy bolszewiccy - zwracali się do swoich parafii z żądaniem skreślenia ich z ksiąg chrzcielnych. - Wydawało się, że ten absurdalny skądinąd gest próby wymazania tego, co jest niezniszczalne (a pieczęć chrztu jest niezniszczalna), to już historia. Niestety, akty apostazji stały się dzisiaj dość rozpowszechnione, a to, co je wyróżnia, to swoiste chlubienie się nimi - ocenia w rozmowie z nami ks. prof. Paweł Bortkiewicz, etyk. Ostatnio głośna była także sprawa, gdy występujący z Kościoła chciał, aby Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych kontrolował, czy parafie dokonują adekwatnych zmian w swoich aktach. Sprawa została rozstrzygnięta. GIODO odrzucił taką prośbę, uznając, że jest niekompetentny. W tej materii wypowiedział się sąd administracyjny, który uznał, że GIODO nie ma prawa według ustawy badać kościelnych rejestrów. Warto zwrócić uwagę, że apostazja jako porzucenie wiary jest porzuceniem wspólnoty Kościoła, to finał pewnego procesu w życiu takiego człowieka, ale nie jest jedynie sprawą prywatną. Ma wymiar publiczny, podobnie jak publiczny wymiar ma akt wiary. - Analiza apostazji ukazuje ją jako proces wyzbywania się szacunku dla sacrum, rezygnację z życia sakramentalnego, zobojętnienie dla spraw Bożych - mówi ks. prof. Bortkiewicz. Zwraca również uwagę, że niezależnie od takich czy innych przyczyn tego bolesnego zjawiska apostazja pozostaje dramatem człowieka i złem moralnym. Dramat duchowy człowieka dokonującego aktu apostazji to jedno, ale jak traktować inicjatywy, które promują takie inicjatywy? - To bardzo niebezpieczne próby nakreślania nowego wzorca kulturowego - ocenia dr Aleksander Zioło, socjolog. Taką antykatolicką akcją jest Tydzień Apostazji, który firmuje poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń. - Dla mnie to jest szokujące - stwierdza dr Zioło. Zauważa, że poseł państwa demokratycznego powinien chronić obywateli, dbać o ich interesy, a nie kreować nową, niebezpieczną "modę". Lobby, które organizuje takie działania, przede wszystkim wykorzystuje ciekawość świata ludzi młodych, poszukujących, często przeżywających okres buntu. - Jest to próba postawienia przed nimi nie pytań, nie dania pomocy, tylko wciągnięcia do pewnej pustki. Nie ma też wątpliwości, że to kolejna odmiana trwającej walki z Kościołem.

Małgorzata Bochenek

Nasz Dziennik Wtorek, 15 maja 2012, Nr 112 (4347)


Autor: au