Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1

Treść

Czy w niedzielę w Abu Zabi Peter Sauber po raz ostatni będzie trzymać kciuki za założony przez siebie zespół z Hinwil? Na razie wszystko na to wskazuje.

Fakty są nieubłagane. W lipcu BMW poinformowało, że wraz z końcem obecnego sezonu wycofa się z Formuły 1. Peter Sauber, założyciel i współwłaściciel BMW-Sauber, od razu rozpoczął poszukiwania inwestora gotowego uratować przyszłość teamu. Znalazł, ale za późno, gdy Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) rozdzieliła już miejsca na rok 2010. Wśród trzynastu ekip znalazło się aż czterech debiutantów: USF1, Manor, Campos oraz Lotus. Ten ostatni został dokooptowany do cyklu tuż przed oficjalnym ogłoszeniem sprzedaży BMW tajemniczemu konsorcjum Qadbak. Sauber cały czas liczył na to, że FIA zgodzi się zwiększyć liczbę uczestników do czternastu, ale było to uzależnione od zgody wszystkich biorących udział w cyklu. Większość była nawet za, sprzeciw wyraził jednak Williams. - Tak naprawdę nie wiemy, co to za zespół, jakie ma dalekosiężne plany - uzasadniał Frank Williams, szef ekipy.
Przyszłość Qadbak-Sauber stoi zatem cały czas pod ogromnym znakiem zapytania, bo na razie jest poza mistrzostwami. Uratować go może tylko rezygnacja jednego z teamów, co wyraźnie denerwuje szwajcarskiego biznesmena. - Może się zdarzyć, że czwórka debiutantów przygotuje bolidy na Grand Prix Bahrajnu [inaugurujące przyszły sezon], ale nie będzie mieć pieniędzy na cały rok. Zniknie tak szybko, jak się pojawiła - mówi, nie ukrywając frustracji. Qadbak jest obecnie w patowej sytuacji, bo nie znając jutra, nie może negocjować kontraktów z kierowcami i projektować samochodu.
Także szef BMW-Sauber Mario Theissen przyznaje, że nie wie nic konkretnego na temat swojej przyszłości, a plany ogłosi dopiero po zakończeniu sezonu. W najlepszej sytuacji jest zatem tylko Robert Kubica, który już związał się z Renault. Nowego pracodawcy szuka Niemiec Nick Heidfeld, być może przejdzie do McLarena.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-10-27

Autor: wa