Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1: Grand Prix Hiszpanii

Treść

Fin Kimi Raikkonen z zespołu Ferrari wygrał wczoraj na torze Catalunya pod Barceloną wyścig o Grand Prix Hiszpanii - czwartą eliminację mistrzostw świata Formuły 1. Na bardzo dobrym czwartym miejscu zmagania ukończył Robert Kubica, który wobec słabszej postawy kolegi z BMW-Sauber, Niemca Nicka Heidfelda, awansował na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej cyklu. W sobotnich kwalifikacjach najlepiej wypadł rewelacyjny Raikkonen, ale euforię miejscowych kibiców wywołała postawa Fernando Alonso. Hiszpan z zespołu Renault uplasował się bowiem tuż za Finem, co wlało w serca fanów nadzieję na sukces. Trzeci czas uzyskał Brazylijczyk Filipe Massa (Ferrari), czwarty Kubica. Tuż za Polakiem finiszowała dwójka z McLarena, Brytyjczyk Lewis Hamilton oraz Fin Heikki Kovalainen, dopiero dziewiąty rezultat "wykręcił" Heidfeld. Wczorajszy wyścig rozpoczął się bez niespodzianek - oba bolidy w barwach Ferrari wystrzeliły do przodu z niesamowitą mocą, za ich plecami działo się jednak sporo ciekawego. Przede wszystkim swe miejsce stracił Kubica. Krakowianin miał trochę kłopotów na starcie, co skrzętnie wykorzystał Hamilton. Już na pierwszym okrążeniu pojawił się na torze samochód bezpieczeństwa, a to z racji kolizji dwóch Niemców: Sebastiena Vettela z Toro Roso-Ferrari i Adriana Sutila z Force India. Jak się później okazało - to był dopiero początek niechcianych przygód. Wyścig obfitował bowiem w zderzenia i dramatyczne momenty. Dość powiedzieć, że do mety dojechało zaledwie 13 z 22 bolidów. Najgroźniej wyglądał wypadek Kovalainena, który po eksplozji lewej opony uderzył z prędkością znacznie przekraczającą 200 kilometrów na godzinę w bandę. Krótko trwała radość i nadzieja Alonso - Hiszpan zakończył przedwcześnie zmagania po awarii silnika. Dominacja Ferrari była wczoraj wyraźna, nikt prowadzącej dwójce nie był w stanie zagrozić. Pewnie na trzeciej pozycji cały czas jechał Hamilton, podobnie jak na czwartej Kubica. Zmiany następowały jedynie po wizytach w alei serwisowej, poza tym czołowa czwórka cały czas jechała swoim rytmem i z ogromną przewagą nad rywalami. Ostatecznie Raikkonen wyprzedził Massę o 3,228 s, Hamiltona o 4,187, a Kubicę o 5,694. Piąty Australijczyk Mark Webber z Red Bulla stracił do zwycięzcy już 35,938 s. Zawiódł Heifeld - dziewiąta lokata, ponad minutę za Finem to nie było to, czego oczekiwał. Raikkonen pozostał oczywiście liderem zmagań, z 29 punktami na koncie. Drugi jest Hamilton (20), trzeci - co nas niezmiernie cieszy - Kubica (19), czwarty Massa (19), zaś Heidfeld spadł z drugiego na piąte miejsce (16). BMW Sauber straciło również prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów. Liderem zostało Ferrari (47 pkt), team Kubicy plasuje się na drugiej pozycji (35), tuż przed McLarenem (34). Kolejny zespół dzieli już od prowadzącej trójki przepaść. Dorobek czwartego Williama to zaledwie 12 punktów. Następny wyścig rozegrany zostanie 11 maja w Turcji. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-04-28

Autor: wa