Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francuska lekkość, rodzimy wdzięk

Treść

Na zakończenie IX Jesiennego Festiwalu Teatralnego w Nowym Sączu widownia zobaczyła francuską komedię "Harcerki", jedną z dwóch, które do tej pory popełnił aktor Jean - Marie Chevret. Opowiada o trzech kobietach po przejściach, które postanawiają programowo odpocząć od mężczyzn. Nie bardzo im się to jednak udaje, gdyż zjawia się wśród nich mężczyzna dużo młodszy. W paniach budzi się nigdy dotąd niezaspokojona potrzeba miłości. Obiekt ich westchnień jednak znajduje ukojenie z... mężczyzną.

Do takich pomysłów trzeba lekkości francuskiego pióra i wielowiekowej tradycji w romansie. Dla Francuzów nie ma tematów tabu, potrafią mówić o nich otwarcie i bez skrępowania. W "Harcerkach", po sąsiedzku z trzema paniami, mieszka młody gej. Otwarcie się do tego przyznaje. Panuje więc między nimi rozdzielność zainteresowań. Problem rośnie i nabrzmiewa, gdy czwarta z koleżanek, zamiast sama przyjechać, podrzuca swego syna. Ten rozpala wyobraźnię pań i - jak się okazuje na końcu - trzymającego się do tej pory na uboczu geja. Trzy przyjaciółki z lat szkolnych: Ewa Ziętek, Adrianna Biedrzyńska i Anna Chodakowska po kolei zaczynają podrywać młodzieńca. Mają świadomość, że nie są już owocem pierwszej świeżości, rywalizują ze sobą, choć z łagodnym do wszystkiego dystansem. Przy okazji zalotów wychodzą na jaw różne dręczące je przez życie zmory, żale i pragnienia. Młodzian okazuje się jednak nieczuły na względy podstarzałych zalotnic i rzuca się, dosłownie w objęcia geja, któremu wyznaje miłość.

Można rzec, że temat, mówiąc delikatnie, nietuzinkowy. Podany został jednak zabawnie przez trójkę aktorek Sceny Prezentacje, którym biegnący nieubłaganie czas nie ujął wdzięku i uroku. Zaklaskane zostały za to na koniec i wywoływane zza kulis wiele razy. Może i dlatego, że to koniec festiwalu i widzowie chcieli to odwlec w czasie.

(WCH)

"Dziennik Polski" 2005-10-18

Autor: ab