Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Furtka do nikąd

Treść

Niedawno wybudowana ścieżka rowerowa przy ul. Lwowskiej zablokowała furtkę starszej pani. Teraz, żeby pójść do sklepu, 81-letnia staruszka musi nadłożyć spory kawałek drogi naokoło.

Józefa Łacny, właścicielka domu na rogu ulic Miodowej i Lwowskiej, miała przez lata furtkę od strony ul. Lwowskiej. Przy budowie odcinka ścieżki rowerowej pod koniec 2005 roku o tym drobnym szczególe zapomniano. W efekcie przed furtką pani Józefy usypano prawie trzymetrową skarpę, trudną do pokonania nawet dla znacznie młodszej osoby.

Skarpa na wiosnę porosła wysokim zielskiem, sięgającym wysoko ponad furtkę.

Józefa Łacny nie miała odwagi upominać się o swoje i chodziła do sklepu oraz na przystanek autobusowy okrężną drogą.

Drugie wyjście z terenu jej posesji prowadzi w stronę ulicy Miodowej i dalej kilkusetmetrowy marsz naokoło. Nie dla osoby w jej wieku.

- Latem mogę chodzić. Jestem dość sprawna i daję sobie radę. Ale kto mi zimą odśnieży taki kawał drogi, żebym mogła wyjść do sklepu, czy do kościoła? Sama nie dam rady. A tak miałam tę moją furtkę na skróty. Owszem, było troszkę pod górkę, ale nie aż tak jak teraz... - skarży się pani Józefa.

O jej los zatroszczył się radny Marian Farun z osiedla Piątkowa, który w czasie ostatniej sesji Rady Miasta zaapelował do prezydenta, by starszej pani umożliwiono wyjście z domu, budując kilka schodów z poręczą, prowadzących od furtki w górę na ul. Lwowską.

Pani Józefa bardzo liczy na tę pomoc. I wygląda na to, że wkrótce będzie miała schody.

- Co się da zrobić, to oczywiście zrobimy. Wiem, że wcześniej nie było tam żadnych schodów, ale i teren był o wiele niższy. Po oględzinach ustalimy, w jaki sposób możemy pomóc tej pani - powiedział wczoraj "Dziennikowi" dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Czesław Żytkowicz.

Dziś radny Farun spotyka się z przedstawicielem MZD przy ul. Miodowej, żeby ustalić na miejscu, gdzie mogłyby stanąć schody z poręczą. (MONK)

"Dziennik Polski" 2006-07-18

Autor: ea