Garstka szkodzi społeczności
Treść
Rozmowa "Dziennika" z Krzysztofem Popielą, pełnomocnikiem do spraw Romów w Urzędzie Miasta Nowego Sącza
Ilu sądeckich Romów jest - Pana zdaniem - na bakier z prawem?
- Co najmniej kilkunastu młodych ludzi. Kilku odbywa wyroki, niektórzy nawet długoterminowe.
Pewna nasza Czytelniczka wyraziła w liście do redakcji opinię, że policja traktuje Romów zbyt łagodnie, żeby nie powiedzieć pobłażliwie.
- Nie mogę oceniać pracy policji, bo nie jestem tu stroną. Owszem, jestem informowany w sprawach dotyczących Romów, ale nie znam ich finału. Wierzę, że sprawcy przestępstw ze społeczności romskiej są traktowani na równi z przestępcami polskimi i tak samo odpowiadają za swoje czyny.
A jak Pan sądzi, dlaczego w materiałach prasowych policja nie zaznacza, że przestępca jest Romem? Po publikowaniu takich informacji dzwonią ofiary przestępstw z pretensjami, że policja i prasa ochrania Cyganów?
- W Polsce nie prowadzi się osobnych statystyk przestępstw popełnianych przez tę grupę etniczną. Zresztą o niepodawanie informacji o przynależności etnicznej apelują też organizacje romskie. Uważają, że jest to przejaw dyskryminacji.
Ludzie na widok Roma odruchowo łapią się za kieszeń. Przeszkadza Panu, gdy słyszy dość powszechną opinię, że Cygan to złodziej?
- Nie jestem bezkrytyczny wobec nich. Ale ta opinia to niesprawiedliwe uogólnienie, za które niestety cierpią wszyscy Romowie. Nie każdy z nich kradnie, wielu żyje uczciwie. Oni sami mają tego świadomość i oczekują od policji, że przestępców z ich środowiska będzie wyłapywać i karać. Po serii napadów na ul. Kraszewskiego i Lwowskiej zorganizowałem spotkanie strony romskiej z policją i władzami miasta. Cyganie kategorycznie opowiedzieli się za surowym traktowaniem bandytów, którzy byli sprawcami tych napadów. Mają świadomość, że ta garstka przestępców szkodzi całej ich społeczności.
Rozmawiała: (MONK)
"Dziennik Polski" 2005-11-14
Autor: mj