Gazowy uzdrowiskowy
Treść
Po Krynicy Zdroju i Muszynie mogą jeździć autobusy zasilane gazem ziemnym. Samorządy obu uzdrowisk przyjęły ofertę nowosądeckiego PKS bardzo przychylnie. Teraz wszystko zależy od tego, na ile będą mogły pomóc przewoźnikowi w zakupie nowych autobusów. Autobusy zasilane gazem ziemnym są ekologiczne, nie wydzielają praktycznie żadnych toksyn, są dwukrotnie tańsze w eksploatacji. Zbiorniki można napełniać bezpośrednio z sieci gazowej, bez budowy specjalnej stacji tankowania. Do dużych pojazdów jedyną - poza ropą i benzyną - alternatywą jest właśnie gaz ziemny, w skrócie CNG, gdyż z zastosowaniem mieszanki gazowej propan butan LPG są zbyt skomplikowane problemy techniczne. Duże silniki się do nich nie nadają. Takie wyjaśnienia usłyszeliśmy w dziale przewozów PKS w Nowym Sączu. Walor ekologiczny jest argumentem, z którym właściwie dziś się nie dyskutuje. Nic więc dziwnego, że zarówno burmistrz Krynicy Zdroju Emil Bodziony, jak i jego kolega po sąsiedzku z Muszyny burmistrz Waldemar Serwiński przyjęli ofertę z aprobatą. Szczególnie, że mowa jest o konkretach. Dziś do Nowego Sącza przyjeżdża drugi próbny autobus napędzany gazem ziemnym. PKS testuje już jeden taki pojazd na trasie do Szczawnicy i Kosarzysk. W skali kraju nie jest to żadna rewelacja technologiczna i ekologiczna. Takie autobusy od dawna są eksploatowane w komunikacji miejskiej Tarnowa i Rzeszowa. Jednak jeśli region sądecki marzy o zachęceniu nie tylko walorami krajobrazu, musi stosować wszelkie możliwe rozwiązania ekologiczne. - Polskie Górnictwo Nafty i Gazu z Jasła użyczyło nam kompresor, byśmy mogli tankować gaz ziemny bezpośrednio z sieci - mówi kierownik działu przewozów PKS w Nowym Sączu Witold Stokłosa. - W zbiorniku w autobusie gromadzony jest pod ciśnieniem 180 atmosfer. Tankowanie jest bezpieczne, bo zbiornik wytrzymuje nawet kilkaset atmosfer. Od kolektora gazowego takiego, jaki doprowadza gaz ziemny do kuchenek w mieszkaniach, mamy zrobione odgałęzienie i poprzez kompresor zasysamy gaz do autobusu. W przyszłości moglibyśmy zbudować stację i komercyjnie sprzedawać gaz do prywatnych pojazdów, bo na pewno ten rodzaj paliwa będzie coraz popularniejszy. Co na tym zyskuje uzdrowisko, kuracjusze i turyści? - Oczywiście zdrowsze powietrze, atut ekologicznej dbałości o środowisko - odpowiada kierownik Stokłosa. - Ale to nie wszystko. Jeśli przyjąć, że jakiś odcinek trasy pokonujemy na litrze benzyny za 4,5 zł, to na gazie ziemnym za 2 zł. To obniża nasze koszty jako partnera dla gminy. Poza tym osiągamy od razu europejski standard emisji zanieczyszczeń w spalinach na poziomie nie obecnie wymaganym Euro 3, ale dużo wyższym, Euro 4 i Euro 5. Czyli takim, który będzie obowiązywał dopiero za pięć lat. Nowosądecki PKS obsługuje nie tylko kursy Nowy Sącz - Krynica czy Nowy Sącz - Muszyna, ale także lokalne pomiędzy tymi miejscowościami, z Krynicy do Tylicza, Powroźnika i Grybowa. Wymiana taboru na gazowy, choć to koszt 400 tys. zł za jeden autobus, dałby wymierny efekt w środowisku faktycznie kilku gmin. - To bardzo dobre rozwiązanie - odpowiada burmistrz Waldemar Serwiński. - Efekty są zdecydowanie korzystne dla środowiska. Pytanie, jak możemy wesprzeć zewnętrzne przedsiębiorstwo jako samorząd. To jest pomoc publiczna. Nasi radni muszą się nad tym zastanowić od strony prawnej. Jakby odpowiadając na te wątpliwości, przedstawiciel PKS w rozmowie z nami wskazuje na europejski program "Infrastruktura i środowisko", z którego mogłyby być pieniądze, gdyby gminy poparły wnioski. - Chcielibyśmy jeszcze w tym roku aplikować poprzez Urząd Marszałkowski o środki - mówi Witold Stokłosa. Od dziś, dwa gazowe, uzdrowiskowe autobusy, jeden żółty, a drugi biały z napisem "Czysta energia" ruszą - jak to się kiedyś mawiało - do wód. Wojciech Chmura "Dziennik Polski" 2007-08-30
Autor: wa