Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gminny śmietnik

Treść

Radni gminy Podegrodzia mają zorganizować sesję wyjazdową na wysypisku komunalnym. Decyzję taką podjęli, gdy zorientowali się, że władze gminy nie mają rozeznania, jakie odpady i w jakiej ilości są przywożone na to składowisko.


Jeden ze zwolnionych pracowników przyjmujących odpady zasugerował podczas sesji, że mogą tam trafiać śmieci poza kontrolą i bez segregacji. Wójt przyznał, że samorząd nie posiada fachowca od ochrony środowiska.



Do końca listopada śmietniskiem zarządzał prywatny administrator z Naszacowic. Od dwóch miesięcy, po wygraniu przetargu, dowóz śmieci organizuje spółka "IB" z Nowego Targu. Nie tylko administruje, ale i zwozi. Zwolniony przez nią pracownik wywołał burzę na wtorkowej sesji. Dał do zrozumienia, że gmina straciła kontrolę nad ilością śmieci przywożonych do Podegrodzia z różnych stron powiatu. Poparli go mieszkańcy i kilku radnych. Przysiółek Osowie, gdzie jest usytuowane śmietnisko, wielokrotnie zgłaszał zastrzeżenia co do gospodarki odpadami oraz wożenia śmieci poza godzinami przyjmowania odpadów. Są ponoć tacy, którzy prowadzą listę numerów rejestracyjnych pojazdów z takimi transportami. Radni pytali wójta Ryszarda Marcinka o wykonanie przez nowego administratora konkretnych zaleceń. Zorientowali się szybko, że gmina nie bardzo się orientuje co się tam dzieje i jak wychodzi na tym finansowo. Radny Leszek Konstanty zażądał pełnej informacji o nowotarskiej firmie.


Przewodniczący Rady Gminy Paweł Samek zdecydował, by jedną z sesji zrobić wyjazdową i poświęcić ją wyłącznie wysypisku. W czasie sesji nie można było się zorientować, czy gmina na tym wszystkim zarabia, czy traci oraz jakie są tam faktyczne warunki ekologiczne.


Doraźnie Rada chce mieć pełny monitoring przywożonych odpadów, które mogą być obecnie transportowane poza wagą, a więc w sposób niekontrolowany.


Leszek Rataj dyrektor spółki, odrzuca sugestie takich praktyk.


- Nie ma takiej możliwości. Muszę się ze wszystkiego rozliczać. Gdybym nakrył pracownika na tym, że puszcza samochód ze śmieciami poza wagą, straciłby pracę - mówi dyrektor Rataj. Twierdzi, że gmina zarabia na wysypisku. Koszty jego utrzymania, to 8 tys. zł miesięcznie, natomiast odprowadzził do kasy gminy kwoty rzędu 17-18 tys. zł miesięcznie za grudzień i styczeń nowego roku. Utrzymuje też, iż wszystkie śmieci są najpierw sortowane w Nowym Targu, tak jak to jest zapisane w umowie z gminą.


Wójt Ryszard Marcinek nie mógł wczoraj skonfrontować podanych kwot.


- Pilnuje tego jeden z pracowników z gospodarki komunalnej, nieobecny właśnie w pracy. Szukamy osoby do pracy w urzędzie z odpowiednimi kwalifikacjami odnośnie znajomości zagadnień ochrony środowiska - powiedział nam wójt.


Radni zadecydują, czy ograniczyć ilość zwożonych śmieci, w obawie przed zbyt szybkim zapełnieniem się czaszy. (WCH)


"Dziennik Polski" 2005-01-20

Autor: ab