Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gościnny Szczyrzyc

Treść

Ogromne zaskoczenie - bardzo miłe, dodajmy, zaskoczenie - stało się udziałem piłkarzy, trenerów i działaczy Sandecji II, toczącej w Szczyrzycu swe ostatnie spotkanie jesiennej rundy rozgrywek w czwartej lidze. Po meczu, zakończonym zresztą ich zwycięstwem 2-1, zaproszeni zostali na bankiet, przygotowany przez aktywistów Orkana. - Potraktowano nas jako bardzo ważne osoby - przyznaje Witold Wąsik, członek Komisji Rewizyjnej w MKS Sandecja. - Poczęstowani zostaliśmy wystawnym obiadem, a gospodarze pogratulowali nam zwycięstwa. To doprawdy rzadkość w obecnych czasach, kiedy o ligowe punkty bezpardonowo walczy się jak o mistrzostwo świata. W imieniu sądeckiej ekipy podziękowałem szczyrzycanom za ich piękny gest, obiecując, że na zakończenie sezonu zrewanżujemy się podobnym przyjęciem. Mam tylko nadzieję, że obydwie drużyny będą miały powód, by świętować utrzymanie się w gronie czwartoligowców. Tak się bowiem składa, że zarówno dla Orkana, jak i Sandecji II podstawowym celem w rozgrywkach, które osiągnęły właśnie półmetek, jest uniknięcie degradacji. Antoni Kaleta, prezes Orkana Szczyrzyc powiedział "Dziennikowi Polskiemu": - Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego. Przez kilka miesięcy rywalizujemy ze sobą, ale tylko na boisku. Po zakończeniu rozgrywek przychodzi czas na pojednanie. Myślę, że najlepszym na to sposobem jest zajęcie miejsca przy wspólnym stole. Zawodnicy znajdują wspólny język, a my - działacze - mamy okazję do wymiany doświadczeń. Uważam ponadto, że przedstawiciele drużyn z tego samego okręgu powinni ze sobą współpracować. Trudno oprzeć się refleksji, że gdyby wszyscy klubowi sternicy mieli takie zdrowe podejście do sportu, nie byłoby powodu, by uskarżać się na chorobę toczącą polską piłkę nożną. (dw), "Dziennik Polski" 2006-11-02

Autor: ea