Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Herakles poszukiwany

Treść

Kto posprząta w Biurze Ochrony Rządu, gdy odejdzie z niego gen. Marian Janicki? Mimo że padają kolejne nazwiska, żaden kandydat nie chce się podjąć tego zadania. Pewne nadzieje premier ma wiązać z komendantem Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.

Mało kto kwapi się do przejęcia schedy po Janickim. Po kompromitacji z zabezpieczeniem wizyty polskiej delegacji w Katyniu w służbie dzieje się źle. Media spekulowały, że Janickiego od decyzji o dymisji odwiódł najpierw rzecznik rządu Paweł Graś, który jest także dobrym znajomym generała, a ostatnio – że jego odejście wstrzymał sam premier Donald Tusk.

Według naszych informacji, Janickiego miałby zastąpić ktoś spoza BOR. Korespondowałoby to z planami reorganizacji tej formacji, jakie miał m.in. były już wiceminister spraw wewnętrznych i administracji generał Adam Rapacki w resorcie odpowiedzialny za nadzór nad policją, strażą graniczną i BOR. Miało dojść do wchłonięcia BOR w struktury Komendy Głównej Policji – Biuro byłoby wtedy jednym z jej pionów. Zdaniem naszych informatorów, projekt z takim rozwiązaniem krążył swego czasu między BOR a resortem spraw wewnętrznych, poza mury którego jednak nigdy nie wyszedł.

Kto zastąpi Janickiego? Według „Rzeczpospolitej” miałby to być 51-letni płk Krzysztof Klimek, który cieszy się zaufaniem premiera Tuska – przez cztery lata był szefem jego ochrony. Pod koniec stycznia br. Klimek został zastępcą Janickiego. BOR oficjalnie tego nie potwierdza. – Nie mam takich wiadomości – ucina mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR. Są też pewne – na razie – pogłoski, że na nowego szefa Biura szykuje się komendanta Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie płk. Marcina Fitasa. Jednak i tej informacji MON na razie nie potwierdza – komendanta OSŻW powołuje i odwołuje minister obrony narodowej.

Szefa BOR na wniosek ministra spraw wewnętrznych desygnuje premier. – Jeżeli tę nominację otrzyma płk Klimek, to z mojej strony ma całkowite wsparcie – to człowiek, którego dobrze znam i z którym wielokrotnie pracowałem na różnych płaszczyznach. Co istotne, spełnia wszystkie wymogi formalnoprawne, żeby tę funkcję objąć – komentuje płk Andrzej Pawlikowski, szef BOR w latach 2006-2007.

Znający sytuację w BOR nie mają jednak złudzeń – ktokolwiek to będzie, nowemu szefowi tej formacji nie będzie łatwo uporządkować sytuacji w służbie. Jak wskazują, konieczne jest przeprowadzenie restrukturyzacji Biura, m.in. w pionie logistyki. Pilne są też zmiany na stanowiskach kierowniczych, w tym m.in. wydziału kontroli.

W kręgach zbliżonych do BOR mówi się, że podjęto już pewne działania związane ze zmianą obsady stanowisk zajmowanych dotąd przez ludzi z tzw. grupy gen. Pawła Bielawnego. Przypomnijmy – byłemu wiceszefowi BOR prokuratura postawiła zarzut niedopełnienia obowiązków i poświadczenia nieprawdy w dokumencie w związku z wizytami premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku w 2010 roku.

Wyjąć spod MSW

Nasi rozmówcy mówią, że wskazane byłyby też zmiany w oddziale pirotechnicznym – brakuje w nim ekspertów. Zdaniem mjr. rez. Roberta Tereli, pirotechnika-specjalisty, byłego funkcjonariusza BOR, przywrócenie BOR stanu pełnej gotowości bojowej zajęłoby około 3-4 lat. W ocenie płk. Pawlikowskiego, to kwestia minimum roku. – Ale przy odpowiednim wsparciu politycznym – zastrzega. – Trzeba byłoby przede wszystkim zmienić BOR jako takie – zauważa płk Pawlikowski. Jego propozycja to podporządkowanie służby nie MSW, a bezpośrednio premierowi. – Pozycja Biura jest dziś zbyt słaba. Szef BOR musi dostać konkretne narzędzia, by właściwie realizować działania Biura, czyli zapewnić bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie, a tym samym państwu. Szef BOR musi być bardziej niezależny – tłumaczy płk Pawlikowski. Tej niezależności nie gwarantuje podporządkowanie Biura MSW, kiedy to różne czynniki zewnętrzne w postaci sekretarzy czy podsekretarzy stanu mają wpływ na działanie szefa służby. – Aktualne usytuowanie szefa BOR jest bardzo niekorzystne dla samego Biura – konstatuje Pawlikowski.

Eksperci wskazują, że potrzebna jest nowelizacja ustawy o BOR i zmiany wielu rozporządzeń. Obecna ustawa weszła w życie w 2001 roku. Od tamtego czasu zidentyfikowano nowe zagrożenia. Wskazany jest ponadto zakup nowego sprzętu służącego działaniom ochronnym czy nowego taboru samochodowego.

Spodziewane i oczekiwane odejście gen. Mariana Janickiego wiąże się z uzyskaniem przez niego pełnych uprawnień emerytalnych, które zagwarantują mu emeryturę w wysokości około 10 tys. złotych brutto. Co na to sam zainteresowany? – Jeżeli moi przełożeni uznają, że mój czas się skończył, to odejdę. Teraz nie ma takiego tematu. Chociaż ze względu na to, co się dzieje wokół mojej osoby, rzeczywiście zastanawiam się, co robić dalej – ucina temat szef BOR w rozmowie z Radiem Zet. By zaraz potem stwierdzić, że w najbliższym czasie nie zamierza podać się do dymisji.

Nasz Dziennik Piątek, 15 lutego 2013

Autor: jc