Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Hipermarkety za pozwoleniem

Treść

Ograniczenia obejmą dopiero planowane inwestycje i istniejące sklepy, ale nie obiekty, dla których został złożony wniosek o pozwolenie na budowę Budowa sklepu o powierzchni ponad 400 metrów kwadratowych będzie wymagać zgody wójta, burmistrza lub prezydenta. Gdy planowany sklep będzie miał ponad 2 tys. m kw., dodatkowo konieczna będzie opinia Sejmiku Województwa Małopolskiego. W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął ustawę o tworzeniu i działaniu wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Stało się tak, mimo negatywnej opinii rządu o ustawie, mimo propozycji Senatu o jej odrzuceniu z powodu naruszenia konstytucyjnej zasady swobody działalności gospodarczej oraz mimo sprzeczności nowej ustawy z prawem unijnym (co dwukrotnie wytykał Urząd Komitetu Integracji Europejskiej). Za ustawą, która na pewno będzie badana przez Trybunał Konstytucyjny, zgodnie głosowali posłowie rządowej koalicji przy wsparciu kół i PSL. Zgodnie z nową ustawą, która czeka już tylko na podpis prezydenta i publikację w Dzienniku Ustaw, przedsiębiorca zamierzający wybudować sklep o powierzchni sprzedaży ponad 400 m kw., oprócz pozwolenia na budowę, będzie musiał uzyskać specjalne zezwolenie wójta gminy (burmistrza lub prezydenta miasta), na terenie której ma działać nowy sklep. Wniosek w tej sprawie będzie opiniowała rada gminy. Gdy sklep będzie większy niż 2 tys. m kw., wówczas opinię wyda sejmik województwa. Zezwolenie na sklep wielkopowierzchniowy będzie wydawane na czas nieokreślony, ale przedsiębiorca straci je, jeśli w ciągu 3 lat od jego uzyskania nie wybuduje obiektu i nie rozpocznie jego użytkowania. O specjalne zezwolenie będą się musieli starać także właściciele już działających sklepów o powierzchni powyżej 400 m kw. Ustawa zakłada bowiem, że w ciągu 30 dni od wejścia w życie nowych przepisów właściciel takiego sklepu musi złożyć wniosek o wydanie zgody na działalność obiektu. Z drugiej strony ta sama ustawa mówi, że nowe regulacje nie obejmą "spraw wszczętych", czyli tych, w których inwestor złożył już wniosek o pozwolenie na budowę. (GEG) Komentarz Posłowie PiS, a nawet ministrowie rządu Jarosława Kaczyńskiego głosowali pod koniec ubiegłego tygodnia za ustawą (autorstwa Samoobrony), której rząd oficjalnie nie popierał, a wcześniej za jej odrzuceniem głosowali senatorowie PiS. Tego samego dnia posłowie Samoobrony karnie poparli zmniejszenie składki rentowej (co proponował rząd), choć wcześniej Andrzej Lepper protestował przeciwko takiemu rozwiązaniu, a potem próbował ograniczyć zmniejszenie tej składki. Zestawienie obu głosowań z informacja o spotkaniu koalicyjnym PiS, LPR i Samoobrony może nasuwać wniosek, że doszło do jakiegoś handlu. Tyle, że na małej (gabinetowej) powierzchni i bez konieczności uzyskiwania specjalnej zgody. GRZEGORZ SKOWRON Handel w Polsce W 2004 r. w Polsce było blisko 370 169 sklepów. W porównaniu do 2003 r. liczba placówek handlowych spadła o ponad 16 tys. W tym samym czasie liczba supermarketów wzrosła z 2043 do 2347, a hipermarketów - z 293 do 338. Dla przeciwników sklepów wielkopowierzchniowych to koronny argument dowodzący, że hipermarkety zabijają drobny handel. Ostatnie dane statystyczne wskazują jednak, że liczba sklepów wzrosła w 2005 r. do 384 tys., czyli o 3,5 proc. Wprawdzie liczba sklepów o powierzchni ponad 400 m kw. wzrosła o 11,5 proc., supermarketów - o 15,7 proc., a hipermarketów - o 10,7 proc., ale nadal 94 proc. wszystkich placówek handlowych to sklepy o powierzchni poniżej 100 m kw. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, zrzeszająca największe sieci handlowe, twierdzi, że w latach 2000-2004 w naszym kraju odnotowano najwolniejszy w Europie Środkowo-Wschodniej wzrost liczby sklepów wielkopowierzchniowych (w Polsce było to 80 proc., na Słowacji - 295 proc.). W Polsce na 1 mln mieszkańców przypada 5 hipermarketów, na Węgrzech - 8, a w Czechach - 16. Dziennik Polski" 2007-06-19

Autor: ea