II liga nie dla Kolejarza
Treść
Czterobramkowa porażka, poniesiona w Stalowej Woli przez piłkarzy Kolejarza w rewanżowym spotkaniu o miejsce w II lidze sprawiła, że marzenia o awansie należy w Stróżach odłożyć na co najmniej sezon. Generalna ocena występu zespołu w zawodach, mających być zwycięskim ukoronowaniem najbardziej udanego w historii klubu sezonu, nie może być niestety pochlebna. Szefowie Kolejarza zarzucili niektórym zawodnikom brak należytego zaangażowania, wręcz pozorowanie gry. Reakcja zarządu, który zebrał się wczoraj w południe na nadzwyczajnym posiedzeniu była ostra. Z czterema zawodnikami zerwane zostały kontrakty, zaś kolejny, wypożyczony, powróci do swego macierzystego klubu. - Rozstaliśmy się definitywnie z Krzysztofem Trelą, Marcinem Łukaczyńskim, Markiem Gołąbkiem i Dariuszem Mielcem. Ponadto, w przypadku Mateusza Kowalskiego, któremu kończy się okres wypożyczenia z Wisły Kraków, nie skorzystaliśmy z prawa pierwokupu - informuje senator Stanisław Kogut, wiceprezes Kolejarza. Po chwili zastanowienia dodaje: - Może i lepiej, że nie wywalczyliśmy już teraz awansu. Pan Bóg wie, co robi. Podarował nam dodatkowy rok na pracę przy budowie stadionu, na konstruowanie nowej drużyny. Takiej, która będzie gwarantem walki o każdy metr kwadratowy boiska, od pierwszej do 90 minuty spotkania, a jeśli trzeba, to nawet dłużej. Nie ma powodu do rozdzierania szat. Przecież, tak spokojnie spoglądając na sezon, narzuca się jednoznaczny wniosek, że trzeba wyrazić ogromne zadowolenie z dotarcia do baraży. Wielki niedosyt pozostał, bo przecież tylko frajerzy potrafią roztrwonić dwubramkową przewagę, ale im wcześniej otrząśniemy się z nastroju przygnębienia, tym lepiej. Bardziej bezkompromisowy w swych sądach jest Grzegorz Kogut, menedżer drużyny: - Sankcje są surowe, ale jeśli ktoś nie chce docenić tego, że miał w Stróżach dosłownie wszystko, nie brakowało mu ptasiego mleczka, a traktowany był jak syn albo brat, to i my potrafimy pokazać pazury - przekonuje. - Nie ukrywam, że mam ogromne pretensje do kilku zawodników. Przecież nie zapomnieli w przeciągu trzech dni, jak się gra w piłkę. To tak, jakby się pan nagle oduczył pisać. Dla mnie sprawa jest jednoznaczna. Nikogo za rękę jednak nie złapałem, nie mogę więc rzucać żadnych oskarżeń. Pozostaje zwykły, ludzki żal. Cóż, człowiek uczy się na błędach. Rzecz teraz w tym, żeby z tych błędów wyciągnąć właściwe wnioski. Obydwaj nasi rozmówcy zapewniają, że barażowe niepowodzenie nie tylko nie wygasza w nich piłkarskiego zapału, ale wręcz mobilizuje do zdwojenia wysiłków na rzecz wypromowania Stróż w futbolowej Polsce. - Podziękowałem drużynie jako całości, za dostarczenie kibicom wielu wzruszających chwil - kontynuuje senator. - Po cichu myślimy o wygraniu trzeciej ligi i bezpośrednim awansie do klasy wyższej, ale realnie oceniając sytuację, to chcemy utrzymywać się w ścisłej czołówce tabeli. Nasza grupa będzie przecież zabójcza. Dołączą do niej takie firmy, jak Górnik Łęczna, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski czy Kmita Zabierzów. A Górnik Wieliczka? A Stal Rzeszów? Zapowiada się zatem szalenie interesująca rywalizacja. Oby tylko przestali mieszać się do niej sędziowie. Wedle mojej opinii, pilnowali oni wyniku w kilku spotkaniach z udziałem Kolejarza. Stoję na stanowisku, że, począwszy od trzeciej ligi, zawody powinni prowadzić arbitrzy zawodowi. To by z pewnością uzdrowiłoby w jakimś stopniu sytuację. Przed chwilą porozumieliśmy się z trenerem Hajdą, dla którego pracy mam zresztą ogromne uznanie, że pozostaje w Stróżach, by kontynuować swe dzieło. Odrzucił w ten sposób kilka intratnych propozycji z innych drużyn. - Nie odpuszczamy - potwierdza słowa ojca Kogut jr. - Tego, że zapisaliśmy się w historii regionu, nikt nam nie odbierze. Na większości graczy nadal możemy polegać. Dziękuję im za wszystko. Szkielet drużyny nie będzie zmieniony. Zespół uzupełnimy kilkoma wartościowymi zawodnikami, przy czym zanim podpiszemy z nimi kontrakty, dokładniej im się przyjrzymy. O konkretach na razie nie mogę mówić, zdradzę tylko, że w grę wchodzą piłkarze z Cracovii oraz z paru klubów drugoligowych. Na tzw. giełdzie transferowej pojawiły się już m.in. nazwiska niesfornego Nikoli Mijajlovicia z Wisły Kraków oraz pochodzącego z Tarnowa, ostatnio grającego w Górniku Zabrze Artura Prokopa. - Nikola na meczu ze Stalą był prywatnie, jako widz, natomiast Prokop jest spokrewniony z trenerem Hajdą. Nie należy więc wiązać ich zbyt pochopnie z Kolejarzem - tonuje Grzegorz Kogut. My jednak wychodzimy z założenia, że w każdej plotce znajduje się ziarenko autentyzmu. Jak będzie wyglądał ze strony personalnej kolejarz Stróże w sezonie 2007/2008 przekonamy się już za miesiąc. DANIEL WEIMER "Dziennik Polski" 2007-06-29
Autor: wa