Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak muzyka gra, to naród istnieje

Treść

Instrumentaliści ludowi, członkowie kapel, nauczyciele i słuchacze szkółek muzykowania ludowego wzięli udział w sobotnich warsztatach muzycznych poprowadzonych przez Aleksandrę Szurmiak Bogucką w nowosądeckim "Sokole". Jak podkreślali doświadczeni muzycy ludowi, spotkanie warsztatowe było niezwykle cenne ze względu na swoje wartości edukacyjne. Jadwiga Adamczyk z działu animacji i dziedzictwa kulturowego, koordynator sobotniego spotkania, nie ukrywa, że wartością samą w sobie zorganizowanych po raz pierwszy warsztatów była etnomuzykolog Aleksandra Szurmiak Bogucka. Jest obecnie najznakomitszym znawcą muzyki ludowej granej kiedyś i obecnie na terenie Polski. A już na pewno nikt nie może się jej równać, gdy chodzi o tajniki gry i śpiewu ludowego południowej Małopolski i Podhala. - Ma nie tylko ogromną wiedzę, która umożliwia jej porównanie muzyki z różnych regionów - powiedział nam Józef Tokarczyk, kierownik zespołu Spod Kicek z limanowskiej Mordarki. - Mówi o wszystkim w sposób przystępny i konkretny. Jest rozumiana nie tylko przez nas starych wyjadaczy, ale przez młodzież. Takie spotkania powinny się odbywać nawet częściej niż raz w roku. - Aleksandra Szurmiak Bogucka bywa u nas w komisjach artystycznych, na przykład przy okazji "Święta Dzieci Gór" czy "Druzbacki" - przypomina Jadwiga Adamczyk - ale te warsztaty dały jej okazję, by w sposób szczegółowy porozmawiać z wykonawcami i pedagogami. Materiałem do porównań, analizy gry i śpiewu, co dobre a co złe, stały się archiwalne nagrania kapel i zespołów ludowych z różnych przeglądów, będące w zasobach etnograficznych "Sokoła". Poza tym była też okazja oceny gry na żywo. Na potrzeby seminarium pięciu muzyków, mistrzów szkółek muzykowania ludowego, od 7 lat promowanych i finansowanych przez sądeckie starostwo, stworzyło doraźnie kapelę. Byli to, wspomniana już Jadwiga Adamczyk, członkini kapeli Nawojowiacy, Józef Trojan i Marek Trojan z zespołu Skalnik z Kamionki Wielkiej, Roman Kwoka z Krużlowej i Sławomir Bryniak z Łososiny Dolnej. - Na takich warsztatach człowiek, choć od lat grywa i zna muzykę swojego regionu, wciąż dowiaduje się czegoś nowego - mówi Józef Tokarczyk z Mordarki. - Czyści się wiele rzeczy, słuchając tego, co grają Sądeckie Lachy czy gorliccy Pogórzanie. Głos i ucho trzeba ciągle wyostrzać. Nigdy za wiele pieniędzy na takie spotkania, na podtrzymanie tradycyjnej muzyki i śpiewania. Bo się inwestuje w przetrwanie narodu. Jak muzyka gra, to naród istnieje. Ryszard Poradowski, szef komisji edukacji i sportu Rady Powiatu Nowosądeckiego, grający w Nawojowiakach, podkreśla walor edukacyjny warsztatów. - Przy najbliższej okazji podziękuję staroście, że wyłożył sporą sumę pieniędzy powiatowych na te zajęcia. Warsztaty sfinansował powiat i "Sokół". Dzięki temu rzesza muzyków starszych i młodszych miała opłacony przejazd nawet z dalekich stron od Limanowej i Gorlic. (WCH) "Dziennik Polski" 2007-12-17

Autor: wa