Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak przegonić upiory

Treść

Zdjęcie: J.Wieczorek-wkrakowie_wordpress_com/ -

W Limanowej rozebrano pomnik Armii Czerwonej. Do demontażu upiora z przeszłości przymierza się też Nowy Sącz.

Choć uchwałę w sprawie usunięcia pomnika „wdzięczności Armii Czerwonej” radni Limanowej przyjęli już 2,5 roku temu, to jej realizacja mogła nastąpić dopiero teraz. Zwłoka nastąpiła z powodu wpisania bryły na listę pomników sowieckich w Polsce (figuruje na niej 300 obiektów), dołączonej do polsko-rosyjskiej umowy z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci. Ten fakt zobowiązuje Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa do negocjacji w sprawie realizacji uchwały radnych ze stroną rosyjską. Konsultacje związane z demontażem w Limanowej, zakończone wydaniem pozwolenia na rozbiórkę, trwały prawie 2,5 roku. O tym, jak te rozmowy są trudne, świadczyć może sprawa pomnika generała Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Przyjęta na początku tego roku przez radnych miasta dotycząca tej kwestii uchwała do dziś nie może doczekać się realizacji z powodu braku zgody Moskwy.

Jak po grudzie idą też negocjacje dotyczące realizacji uchwały o zlikwidowaniu sowieckiego monumentu w Nowym Sączu. Radni przyjęli ją w 1992 roku. Sytuację komplikuje fakt, że przy pomniku pogrzebano sześciu żołnierzy Armii Czerwonej.

– Rosjanie mieli taką dziwną taktykę, że często poległych czerwonoarmistów chowali przy swoich pomnikach, nierzadko nawet nie oznaczali tych mogił, co teraz bardzo utrudnia usuwanie sowieckich monumentów – mówi „Naszemu Dziennikowi” Adam Siwek, naczelnik wydziału krajowego ROPWiM. Grób w Nowym Sączu został na szczęście oznaczony i opisany, co teraz ułatwia ekshumację, choć niestety jej nie przyspiesza.

Już od roku jest zgoda wojewody małopolskiego na przeniesienie szczątków czerwonoarmistów na cmentarz komunalny, gdzie istnieje taka kwatera. Rosjanie nie zgłaszali do tej pory żadnych zastrzeżeń. Chcą jednak sami wyznaczyć cmentarze dla przeniesionych szczątków.

– Mamy informacje od strony rosyjskiej, że zamierza w sprawie mogiły przy pomniku w Nowym Sączu oraz kilku innych mogił na terenie Małopolski przysłać tu delegację, żeby za jednym razem uporządkować sytuację ze wszystkimi obiektami. Niektóre mogiły są bowiem na terenach prywatnych lub w miejscach trudno dostępnych. Nasze wspólne rozmowy w tej sprawie są na dobrej drodze – zapowiada Siwek. – Teraz czekamy, aż Rosjanie przekażą nam swoją propozycję przeprowadzenia tych działań porządkowych, ekshumacyjnych i termin ich przyjazdu – dodaje.

Brak tych uzgodnień wiąże ręce polskim władzom. Służby wojewody już od dawna są przygotowane do przeprowadzenia ekshumacji. Decyzja wojewody jest wciąż aktualna, czekamy tylko na informację w tej sprawie od ROPWiM – tłumaczy Jan Brodowski, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.

Pomnik czerwonoarmistów w Nowym Sączu był już raz „usunięty”, tuż po wojnie, zaledwie rok po jego wzniesieniu. Wtedy, za pomocą dynamitu, uczynili to żołnierze Armii Krajowej. Monument został jednak odbudowany i przetrwał do dziś. Miesiąc temu, po fiasku rozmów z Rosją na temat pomnika w Pieniężnie, ROPWiM zdecydowała się wystąpić do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o renegocjację umowy z Moskwą, tak by nie obejmowała pomników, a jedynie cmentarze. O losie brył decydowaliby samorządowcy.

Adam Białous
Nasz Dziennik, 2 lipca 2014

Autor: mj