Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak się nie pogodzić

Treść

Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro listem otwartym odpowiedział prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu na wezwanie do powrotu w szeregi tej partii polityków Solidarnej Polski. Ziobro zaznaczył, że powrót środowiska SP do PiS musiałby oznaczać m.in. odrzucenie przez Prawo i Sprawiedliwość "doktryny Zyty Gilowskiej" i uznanie za "historyczny błąd" poparcia traktatu lizbońskiego.

Zbigniew Ziobro w liście otwartym, w którym zwraca się do Jarosława Kaczyńskiego "Szanowny Panie Prezesie, Drogi Jarku", wyłuszczył, że zakłada, iż za wezwaniem prezesa PiS "Zbyszku, wracaj" stoi "dobra intencja i dobra wola" prezesa tej partii. "Zdajesz sobie jednak sprawę, że wezwanie to kierujesz do ludzi, których ze swojej partii uroczyście wyrzuciłeś. Twoje wezwanie miałoby o wiele większą polityczną siłę, gdyby złączone było z uchwałą Rady Politycznej PiS uznającą za niesprawiedliwe i błędne, podjęte na Twój wniosek, decyzje Komitetu Politycznego o wyrzuceniu nas z PiS. Moja krytyka wewnętrznych mechanizmów działania PiS-u, którą formułowałem, będąc jeszcze wiceprezesem tej partii, pozostaje w mocy. Nic nie wskazuje na to, że gotów jesteś na daleko idące zmiany statutowe" - napisał Ziobro.
Dalej zaznaczył, że deklaracje członkowskie nowej partii podpisało parę tysięcy osób. "Ci ludzie mi zaufali i ja za nich politycznie i moralnie odpowiadam. Ja położonego we mnie zaufania nigdy nie zawiodę. Przecież gdyby nie te tysiące, które swym zaangażowaniem wsparły projekt "Solidarnej Polski", nigdy byś nie kierował do mnie wezwań, bym "wrócił", kontynuowałbyś taktykę lekceważenia i przemilczania" - stwierdził Ziobro.

Warunki brzegowe
W jego ocenie, z prezesem PiS różnią go koncepcje politycznego funkcjonowania prawicy. - Ja opowiadam się za istnieniem "dwóch płuc prawicy". Uważam, że obywatele i wyborcy, którzy mają przekonania prawicowe, ale z różnych powodów nie chcą głosować na PiS, stanowią w Polsce poważny polityczny i wyborczy potencjał - tłumaczył lider Solidarnej Polski. "Twoje wystąpienie 21 kwietnia odczytuję jako publiczne przyznanie się do błędu, jakim było wyrzucenie z PiS trójki europosłów (oraz 20 posłów i senatorów, którzy stanęli w naszej obronie) - za propozycję zmian systemowych i programowych, które mogłyby w moim przekonaniu uczynić z PiS formację zwycięską. To przyznanie się do błędu jest dobrą podstawą do poważnej rozmowy" - zaznaczył Ziobro.
Według lidera Solidarnej Polski, powrót środowiska SP do PiS musiałby oznaczać "odejście od doktryny Zyty Gilowskiej w imię autentycznej realizacji programu Solidarnego Państwa, porzuconego w praktyce rządzenia naszego obozu politycznego w latach 2006-2007, gdy zamiast wprowadzenia kompleksowego programu świadczeń rodzinnych oraz polityki prorodzinnej wolałeś przeznaczyć te środki na obniżkę podatków dla najbogatszych i symboliczne obniżenie dla wszystkich pozostałych", "uznanie zgody na podpisanie przez Polskę Traktatu Lizbońskiego za historyczny błąd. Traktat Lizboński zdegradował bowiem pozycję naszego kraju i otworzył drogę do niekorzystnej zmiany układu sił w Europie, czyli dyktatu Niemiec i Francji", "uznanie, że niewybaczalnym błędem była wstępna zgoda w 2007 roku na pakiet klimatyczny, który doprowadzi do drastycznego wzrostu cen prądu, upadku części przemysłu i utraty 250 tysięcy miejsc pracy, a więc w efekcie spowolnienia rozwoju naszego kraju". Ziobro do tych warunków dodał "wyeliminowanie języka utożsamiającego dojście do koniecznej prawdy na temat katastrofy smoleńskiej z wypowiedzeniem wojny".

Wymiana zdań
Ponadto powrót polityków SP "musiałby wiązać się z demokratyzacją PiS, nowymi demokratycznymi wyborami we wszystkich okręgach, które właśnie dopiero co zakończyłeś według formuły osobistego wskazania oraz praktyką przeprowadzania prawyborów wewnątrz partii na ważne funkcje państwowe i samorządowe". Na koniec Ziobro skonstatował: "Mam poważne wątpliwości, czy te warunki hipotetycznego powrotu są dla Ciebie do zaakceptowania".
Obszerny list otwarty Zbigniewa Ziobry to odpowiedź na kilkuzdaniowe wezwanie Jarosława Kaczyńskiego. Podczas ogólnopolskiego Marszu w obronie Telewizji Trwam prezes PiS, korzystając ze zgromadzenia olbrzymiej liczby potencjalnych wyborców tak swojej partii, jak i Solidarnej Polski, wezwał do zgody i powrotu Zbigniewa Ziobry do PiS. Odmowa powrotu mogłaby sugerować, że to politycy Solidarnej Polski nie chcą zgody i zwycięstwa prawicy. Jarosław Kaczyński mówił: "Sądzę, że jest to dobra okazja, zwracam się do wszystkich, zwracam się do Ciebie, Zbyszku: zapomnijmy. Zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje, idźmy razem. Wracajcie. To jedyna droga do zwycięstwa, a to zwycięstwo jest naprawdę w zasięgu ręki. Musimy być razem, musimy zwyciężyć, wtedy nie będzie problemu praworządności, bo my udowodniliśmy, że potrafimy być praworządni nawet wtedy, jeśli to trafia w nas samych, w naszych współpracowników. Nie będzie problemów z demokracją, bo z całą pewnością media nas będą krytykowały. Nie będzie problemów z godnością, bo my - tak jak śp. Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński - o polską godność będziemy potrafili walczyć. Zwyciężymy".

Artur Kowalski

Nasz Dziennik Środa, 25 kwietnia 2012, Nr 97 (4332)

Autor: au