Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jakie szanse w Tacen?

Treść

Kajakarstwo górskie. Jutro w Tacen na Słowenii rozpoczynają się Mistrzostwa Europy. Tytułu wicemistrza kontynentu bronić będzie w C-1 Krzysztof Bieryt. O medale walczyć będzie wielu sądeczan, którzy dzisiaj występują w barwach AZS AWF Kraków, a kariery sportowe rozpoczynali w SKS Start Nowy Sącz.

Jakie szanse mają Polacy? To pytanie zadają sobie chyba wszyscy, których interesuje ta dyscyplina sportu. Generalnie do faworytów nie należymy. W najważniejszej konkurencji K-1 - jak zawsze - wystartuje najwięcej zawodników. Nasza trójka Dariusz Popiela, Grzegorz Polaczyk i jego młodszy brat Henryk będzie miała trudne zadanie. Szanse na walkę o finał mają przede wszystkim dwaj pierwsi. Muszą jednak popłynąć nie tylko szybko, ale bez punktów karnych.

Podczas zawodów przed trzema tygodniami na torze w Tacen, w przedziale dwóch sekund mieściło się aż sześciu kajakarzy. Teraz będzie jeszcze trudniej. Kilka lat temu Jerzy Sandera w Pucharze Świata był szósty. Jest więc możliwe powalczyć z najlepszymi. Natomiast w tym składzie o czołowe miejsca Polacy mogą powalczyć w K-1x3. Jednak pokonanie Niemców, Słoweńców, Francuzów, Czechów czy Słowaków byłoby wielkim wyczynem i chyba graniczyłoby z cudem.

Wśród pań Sądecczyznę reprezentować będzie olimpijka Agnieszka Stanuch. Jej zadanie będzie jeszcze trudniejsze, choć to doświadczona zawodniczka, która zawsze sprawdza się, kiedy jest ciężko.

W C-1 do faworytów jest zaliczany Krzysztof Bieryt. To najbardziej doświadczony zawodnik w naszej ekipie. Tacen to woda dla niego. Niezwykle trudna, wymagająca siły. Tu nie ma miejsca na najmniejszy błąd. Obok niego ścigać się będzie z najlepszymi Grzegorz Wójs, który w tym roku już pokazał, że idzie jego czas. Być może Tacen to będzie to.

C-2 to również najmocniejsza polska specjalność. O czołowe miejsca będą walczyć tylko sądeczanie. Najbardziej utytułowana jest osada Andrzej Wójs/Sławomir Mordarski. Po roku, kiedy PZK skreśliło ich kadry, znów są mocni. Na bardzo wiele stać dwójkę Jarosław Miczek/Wojciech Sekuła. To oni dwa lata temu wywalczyli w Augsburgu awans do Aten, ale na Igrzyska też nie pojechali. Stać ich na wiele.

Jak popłynie najmłodsza osada Paweł Sarna/Marcin Pochwała? Tego nie wie nikt. Potrafią zaskoczyć znakomitym wynikiem, ale brakuje im jeszcze doświadczenia, które daje tak niezbędną stabilizację. Natomiast w tym składzie powinni powalczyć o medale w C-2x3.

(JEC)

"Dziennik Polski" 2005-06-23

Autor: ab