Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jedna niewiadoma

Treść

W trzech z czterech ćwierćfinałów piłkarskiej Ligi Mistrzów wszystko jest już jasne, jedyna niewiadoma dotyczy rywalizacji Manchesteru United z Chelsea Londyn, w której podopieczni sir Alexa Fergusona są w dużo lepszej sytuacji, ale goście nadal nie stracili swojej szansy. Muszą jednak zdobyć twierdzę na Old Trafford, co może być zadaniem przekraczającym ich możliwości.
Tydzień temu, w pierwszych odsłonach ćwierćfinałów, MU pokonał Chelsea na jej boisku, po golu Wayne Rooneya. Wynik 1:0 postawił liderów Premier League w korzystniejszym położeniu, zwłaszcza że na własnym stadionie nie zwykli przegrywać. - Jesteśmy w połowie drogi, choć zwycięstwo na wyjeździe stanowi sporą zaliczkę. Drugim, większym atutem będzie jednak Old Trafford i publiczność - przyznał Ferguson, który po spotkaniu w Londynie nie mógł się nachwalić Rooneya. Niesfornego młodziana, sprawiającego przeróżne kłopoty, na boisku genialnego. - Jego pracowitość i głód gry były wręcz niesamowite - powiedział, dodając, że i w rewanżu od dyspozycji napastnika może wiele zależeć. To jednak rywale znajdują się pod ścianą. Muszą zaatakować, muszą wygrać, w innym przypadku odpadną z rywalizacji i sezon uznają za przegrany. - Pamiętajmy, że potrafimy grać w Manchesterze, w zeszłym sezonie wygraliśmy tam mecz decydujący o mistrzostwie Anglii - przypomniał Carlo Ancelotti, zaznaczając jednak, że teraz o sukces będzie trudniej. - Wtedy graliśmy znakomicie, zdobywaliśmy mnóstwo bramek, z czym obecnie mamy sporo kłopotów - powiedział. Owe "kłopoty" w dużej mierze wynikają z niedyspozycji Fernando Torresa, z którego transferem do Londynu wiązano ogromne nadzieje. Tymczasem Hiszpan kompletnie zatracił swój strzelecki instynkt. Mówiąc jednak krótko, na Old Trafford wszystko zdarzyć się może. Faworytem będzie MU, jednak gościom nie sposób odebrać szans.
W pozostałych parach do niespodzianek nie dojdzie, bo to niemożliwe. W ubiegłym tygodniu Barcelona rozbiła u siebie Szachtara Donieck 5:1, Real Madryt - Tottenham Hotspur 4:0, zaś Schalke 04 Gelsenkirchen sprawiło megasensację, gromiąc w Mediolanie Inter 5:2. Trenerzy i piłkarze "Barcy" i Schalke przekonywali co prawda, że "są jeszcze rewanże...", ale zaliczek z pierwszych spotkań nie zaprzepaszczą.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-04-12

Autor: jc