Jednak walne zgromadzenie
Treść
Dzisiaj, o godz. 16 (drugi termin o godz. 16.30), w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury rozpocznie się zwołane w trybie nagłym Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo Wyborcze MKS Sandecja. Uczestniczyć w nim mogą, poza zaproszonymi gośćmi i przedstawicielami mediów, wyłącznie mający opłacone składki członkowie stowarzyszenia. Do niedawna istniała realna możliwość, że zebranie nie dojdzie do skutku. Przeciwnikiem obrad była Komisja Rewizyjna klubu, która wcześniej złożyła rezygnację i podobnego kroku oczekiwała ze strony zarządu. Pisemną dymisję ze sprawowanej funkcji przysłał ponadto przebywający poza granicami kraju prezes MKS Robert Kontewicz. Zarząd twardo stał jednak na stanowisku, że pragnie publicznie przedstawić sprawozdanie ze swej blisko rocznej działalności. W ten sposób upadł pomysł, by bez konieczności spotkania się na walnym, prezydent miasta Ryszard Nowak mógł ustanowić klubowego kuratora. Porządek obrad przewiduje co prawda wybór nowych władz, wszystko jednak wskazuje na to, że wobec braku odpowiednich kandydatów na sternika i osoby do zarządu Sandecji, prezydent miasta wskaże kuratora, którego kandydatura musi zostać zaakceptowana przez sąd. - Szanuję decyzję zarządu, który pragnie przedstawić relację ze swoich osiągnięć - zapewnia Ryszard Nowak, prezydent miasta. - To autonomiczne, demokratycznie wybrane i legalnie działające ciało, które może decydować o swoim postępowaniu. Być może dojdzie do ustanowienia kuratora. Wolę to, niż na oślep szukać właściwej osoby, która jako prezes wzięłaby na siebie obowiązek pokierowania Sandecją. To chyba zrozumiałe, że jako przedstawiciel miasta, będącego obecnie największym klubowym sponsorem, chciałbym mieć w nim swego reprezentanta. Kto nim zostanie? Na tzw. giełdzie najczęściej pojawiało się nazwisko Józefa Kantora, dyrektora Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta, mającego w swym CV prezesowanie Sandecji. Kantor kilkakrotnie zapewniał jednak na łamach "Dziennika Polskiego", że jego kandydatura nie wchodzi w rachubę. - Z racji sprawowanego stanowiska, muszę sprawiedliwie dzielić swą sympatię na wszystkie sądeckie organizacje i stowarzyszenia sportowe - tłumaczy Kantor. - Dlatego, choć nigdy nie kryłem, że losy Sandecji głęboko leżą mi na sercu, nie mogę się z nią formalnie wiązać. Chyba, że otrzymam polecenie służbowe od prezydenta miasta. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobne. Sądzę, że osoba wyposażona w nadzwyczajne uprawnienia, wywodzić się będzie z kręgów ratuszowych. Kibicom Sandecji pozostaje uzbroić się więc w cierpliwość. Ok. godz. 18, a najpewniej później, dowiemy się, kto przez najbliższe miesiące odpowiadał będzie za losy MKS. (DW) "Dziennik Polski" 2007-11-30
Autor: wa