Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jubileusz prowizorki

Treść

Dokładnie 30 lat temu zamknięto dla samochodów część ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu. 15 grudnia 1975 r. Anna Lipińska-Zwolińska, wówczas kierownik Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta, wyłączyła z ruchu fragment ul. Jagiellońskiej.



Pomysł budził wówczas wiele kontrowersji i miał być tylko tymczasowym rozwiązaniem, wprowadzonym na czas świąteczno-zimowy. Ponieważ jednak przyniósł efekty w postaci wyciszenia ruchu w centrum miasta, zdecydowano się na trwałe wprowadzić zakaz poruszania się samochodów po tym odcinku głównej ulicy Nowego Sącza.


Anna Lipińska-Zwolińska od dawna sugerowała konieczność wyprowadzenia ruchu z centrum miasta. Dobrym pretekstem do realizacji tego pomysłu było sprowadzenie do Nowego Sącza efektownych girland, mających rozświetlić jego najbardziej reprezentacyjną część. Na pomysł wpadł ówczesny architekt miejski Stanisław Kotarba, a ideę ochoczo podjął prezydent Wiesław Oleksy. Projekt zakładał rozwieszenie pomiędzy kamienicami pięknych lampionów. Wiązało się to jednak z koniecznością wyłączenia ulicy z ruchu. Założono, że potrwa to do 15 marca. Okazja była dobra, bowiem po świętach, na przełomie lat 1975/76, po raz pierwszy wprowadzono w Polsce ferie zimowe.


- Okazało się, że to tymczasowe rozwiązanie nie sparaliżowało ruchu w mieście - opowiada Anna Lipińska-Zwolińska. - Dlatego zdecydowano się je utrzymać w myśl zasady, że z samochodami jest jak z wodą - zawsze znajdą ujście.


Anna Lipińska-Zwolińska przygotowała projekt reorganizacji ruchu, zakładający przerzucenie ciężaru komunikacji na ul. Dunajewskiego i krętą ul. Wąsowiczów. Pomysł oprotestował wtedy m. in. dyrektor WPK Kazimierz Chapko, który nie wyobrażał sobie, jak długie autobusy będą kursować po wąskich uliczkach z zakrętami pod kątem 90 stopni. Zrobiono jednak próby, które wypadły pomyślnie. Centrum miasta błyskawicznie odczuło dobrodziejstwa wynikające z wyprowadzenia części ruchu tranzytowego z ul. Jagiellońskiej. Było to widoczne pomimo, że w latach 70. w Nowym Sączu zarejestrowanych było zaledwie dwa tysiące samochodów (dziś jest ich 30 tys.). W tej sytuacji Anna Lipińska-Zwolińska postanowiła pójść jeszcze dalej i opracowała projekt zakładający ograniczenie ruchu od zamku do ul. Kościuszki. Przedstawiła go w latach 80., już za prezydentury Mariana Cyconia, ale realizację tej koncepcji wstrzymał radny Andrzej Czerwiński.


- Z biegiem czasu w sprawach dotyczących miasta zaczęła wygrywać polityka. Sprawą ruchu zajęli się radni, którzy zapomnieli, że przecież nie brakuje fachowców mogących opracować projekty, na realizacji których Nowy Sącz na pewno nie straci, a może dużo zyskać - kończy Anna Lipińska-Zwolińska. (SZEL)

"Dziennik Polski" 2004-12-15

Autor: kl