Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Juszczenko: Dostawy gazu zależne tylko od Rosji

Treść

Wznowienie dostaw gazu do Europy leży wyłącznie w gestii Rosji - zapewniał wczoraj Wiktor Juszczenko, prezydent Ukrainy, którego w Wiśle podejmował Lech Kaczyński, prezydent Polski. Juszczenko podkreślał, że jego kraj jest rzetelnym partnerem, chce się wywiązać z podjętych zobowiązań, ale to niemożliwe z uwagi na zbyt małą ilość paliwa zaproponowaną przez partnerów rosyjskich.



Podejmowany w rezydencji w Wiśle przez Lecha Kaczyńskiego prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko podkreślił, że Ukraina w całości rozliczyła się za gaz za październik i listopad 2008 r. i zapłaciła awansem za gaz planowany do zużycia w grudniu. Zapewnił też, iż jego kraj nie dokonał nielegalnego poboru gazu. - Jeżeli nasz rosyjski partner ma dowody i pretensje w tej sprawie, to powinien zwrócić się do sądu arbitrażowego - powiedział Juszczenko. Zapewnił, że Ukraina nie zakręcała kurków z gazem ani nie podjęła żadnych działań ograniczających dostawy gazu do Europy. I że jego kraj jest rzetelnym partnerem, który odpowiedzialnie podchodzi do zobowiązań wobec krajów europejskich.

Jak powiedział Lech Kaczyński, prezydent Juszczenko przedstawił mu koncepcję związaną z techniczną umową, która umożliwiłaby jak najszybsze ponowne przekazywanie gazu do UE. Prezydent RP zauważył, że "nie pierwszy raz w Europie i Polsce mamy do czynienia z pewnym informacyjnym zamieszaniem". Podkreślił, że w interesie Ukrainy i Polski jest to, by "czysta prawda wyszła na jaw". - Niczego więcej nie potrzebujemy - mówił Lech Kaczyński.

Zdaniem Juszczenki, w obecnej sytuacji ważne jest, by pokazać, kto i w jaki sposób doprowadził do kryzysu w dostawach gazu. Prezydent Ukrainy opisał historię ograniczania dostaw gazu do jego kraju przez Gazprom. Stwierdził, że te działania nie miały żadnych podstaw, a strona ukraińska nie miała na nie żadnego wpływu. Podkreślał, iż "kurki" leżą na terenie Rosji i Ukraina nie ma do nich dostępu - poza obecnością formalnych przedstawicieli, którzy zapisują aktualne dane dotyczące przesyłu. Juszczenko zdał także relację z działań jego kraju podjętych w obliczu ograniczania dostaw gazu. Podkreślił, iż w newralgicznym okresie Ukraina z własnych magazynów dostarczała gaz Europie (dziś takie dostawy realizowane są do Mołdawii i Bułgarii bez dodatkowych umów).

Jak zaznaczył Juszczenko, by wznowić transport gazu przez Ukrainę, Rosja powinna dziś rozpocząć dostawy gazu zgodnie z obowiązującymi kontraktami. By gaz tą drogą mógł trafiać do Europy, potrzeba dziennie ok. 300 mln m sześc. tego surowca. Rosja obecnie proponuje zaledwie 70 mln m sześc. dziennie, a to nie pozwala na zmianę kierunku transportu gazu na terenie Ukrainy i wznowienie dostaw do Europy. Gdyby Ukraina teraz zdecydowała się na zmianę kierunku dostaw na zachód, sama stanęłaby w obliczu problemu braku możliwości dystrybuowania gazu na terenie kraju.

Jak zauważył Lech Kaczyński, gaz płynący dziś przez Ukrainę z zachodu na wschód może znów popłynąć we właściwym kierunku. Do tego jednak potrzeba odpowiedniej ilości rosyjskiego gazu. Juszczenko stwierdził, iż jeżeli otrzyma zapewnienie Rosji o gotowości dostarczenia oczekiwanej ilości gazu (w wielkości zakontraktowanej przez kraje europejskie), Ukraina rozpocznie jego tranzyt na zachód. Tranzyt gazu do Europy przy niższych dostawach z Rosji jest technicznie niemożliwy.

Prezydenci zauważyli, że w całym konflikcie może chodzić o przejęcie przez Rosję ukraińskiego systemu przesyłowego - tak jak stało się to na Białorusi. Według takiego scenariusza Rosja miała zaproponować Ukrainie drogi gaz (po cenach znacznie wyższych niż obowiązujące w kontraktach z krajami Europy) na kredyt. W przypadku niemożliwości jego spłaty Rosjanie przejęliby w zamian gazociąg. Do takiego rozwiązania władze Ukrainy jednak nie chcą dopuścić.

Marcin Austyn, Wisła

"Nasz Dziennik" 2009-01-15

Autor: ab