Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Już my za was POrządzimy

Treść

Wydaje się, że o tym, co się dzieje w Prawie i Sprawiedliwości, jesteśmy doskonale poinformowani przez wszelkie media. Wszystko się sypie, "najlepsi" politycy odchodzą, a dzień, w którym ktoś z Prawa i Sprawiedliwości nie zostanie wyrzucony, jest chyba dniem straconym. Polacy mogą więc odnosić wrażenie, że w Platformie Obywatelskiej panuje spokój, a jest wręcz przeciwnie.
Biorąc pod uwagę, że na kilkanaście dni przed wyborami samorządowymi do rangi wydarzenia dnia w kraju, godnego przedstawienia w głównych wydaniach programów informacyjnych, urosła informacja, iż wyrzucona z PiS posłanka nie dotarła na spotkanie wyborcze w Rudzie Śląskiej, to musi to oznaczać, że w rządzącej Platformie Obywatelskiej nie dzieje się kompletnie nic.
A jest dokładnie odwrotnie. Platforma Obywatelska ogłasza w swoich wyborczych reklamówkach: "Nie róbmy polityki", "Z dala od polityki". Nikt jednak nie wspomina, że premier Donald Tusk czy marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna opuszczają scenę polityczną, by zająć się czymś zupełnie innym, choćby kopaniem piłki. W spotach wyborczych Platforma wręcz przekonuje: niech was nie interesuje polityka zagraniczna, gazociąg jamalski czy jakieś inne ustawy, nie musicie nawet myśleć, tylko na nas zagłosujcie, to wybudujemy wam najwyżej drogę, boisko, kanalizację czy podjazd i zajmiemy się wszystkim innym.
Trudno też ostatnio znaleźć dzień, w którym ktoś z prominentnych polityków Platformy nie wyruszyłby w Polskę z jakąś gospodarską wizytą: szef klubu PO na spotkaniu kandydata na prezydenta Katowic, Grzegorz Schetyna wspiera kandydatów PO na Pomorzu Zachodnim, premier na obradach Sejmiku Województwa Pomorskiego, premier odwiedza budowę hospicjum oraz strażnicy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu, premier na otwarciu Młodzieżowego Ośrodka Rozwoju Społecznego w Tarnowie, premier wizytuje kompleks kulturalno-sportowo-strażacki w Brzeźnie w Wielkopolsce, premier zwiedza budowę terminalu lotniska Rzeszów Jasionka i autostradowej obwodnicy Rzeszowa, premier odwiedza Włodawę. To tylko niektóre cele wizyt kilku najważniejszych polityków PO z ostatnich dni. Co "w terenie" robią tak wysocy rangą politycy, jeśli nie politykę?
Z drugiej strony trudno się im dziwić, że chcą przypilnować swoich ludzi. Nie jest bowiem łatwo o dobre kadry, a zwłaszcza w Platformie. Nie tak dawno PO miała kłopot ze swoim kandydatem na posła Cezarym Atamańczukiem, który wbrew rekomendacji partyjnego aktywu - ze względu na oskarżenie o posiadanie narkotyków - zdecydował się przejąć mandat poselski po wybranym do Parlamentu Europejskiego Sławomirze Nitrasie. Teraz z narkotykami kłopot ma kolejny kandydat PO, tym razem do samorządu. Dawid Chełmecki został zatrzymany z powodu posiadania narkotyków. Młody kandydat Platformy z Jaworzna zdążył już zabłysnąć podczas tej kampanii samorządowej. Nie będąc świadom, że debata w lokalnej telewizji nadawana jest na żywo, odpowiadając na pytanie, co zamierza zrobić dla lokalnej społeczności, w pewnym momencie stwierdził: "Ja pie... nie wiem". Swojej wypowiedzi jednak "nie wykropkował".
Platforma ma przy okazji wyjątkową taryfę ulgową w mediach, które bardziej interesują się opozycyjnym PiS niż rządzącą Platformą. W dodatku media ukrywają swoją niechęć do PiS i poparcie dla PO pod płaszczykiem niezależności i obiektywizmu, troski o "standardy życia publicznego". Dowodem na to jest choćby wczorajszy felieton Tomasza Lisa we "Wprost", gdzie redaktor naczelny tygodnika nazywa PiS partią bolszewicką (nie jest przy tym oryginalny, bo powiela slogany Adama Michnika), rzucając także cały arsenał oskarżeń wobec prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tak jakby w PO panowała sielanka...
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-11-16

Autor: jc