Klasa nie do wynajęcia
Treść
Ministerstwo Finansów chce zabronić szkołom zarabiania na wynajmie sal. - Dlaczego sale lekcyjne po godzinach mają stać puste, skoro mogą przynieść gminie i szkole dochód? - dziwią się dyrektorzy.
Według przygotowanego projektu ustawy o finansach publicznych obowiązywał będzie zakaz gromadzenia na rachunkach własnych jednostek budżetowych - w tym szkół - jakichkolwiek dochodów.
Już teraz dochody czerpane z wynajmu sal lekcyjnych szkoły wpłacają do budżetu gminy, podobnie każdą kwotę, jaką na rzecz szkoły przekazują sponsorzy. Gminy na ogół z powrotem przelewają te pieniądze w całości na konta szkół. Tak dzieje się np. w gminie Chełmiec.
- Przeznaczamy te środki na cele szkolne, np. 2 tys. zł zarobione na kursie komputerowym, najpierw wpłaciliśmy gminie, później gmina nam. A my wydaliśmy je na papier i tusz do drukarek - mówi Stanisław Mrzygłód, dyrektor Zespołu Szkół Podstawowo-Gimnazjalnych w Chełmcu. Dodaje, że pieniądze wpłacał do kasy gminy nawet 10 lat temu, kiedy nie było takiego obowiązku, a szkoła zarabiała na wynajmie sal na wesela, czego od dawna nie robi.
Nowosądeckie szkoły rocznie zarabiają 2 mln zł za wynajmowanie pustych klas organizatorom kursów komputerowych, szkołom policealnym, klubom sportowym itp.
- To kwota większa niż przeznaczona w tegorocznym budżecie miasta na wszystkie remonty szkół - zwraca uwagę Waldemar Olszyński, dyrektor Wydziału Edukacji UM Nowego Sącza. Największe dochody z wynajmu przynoszą Zespół Szkół Gastronomicznych i Gimnazjum nr 5. To ostatnie ze względu na dużą salę gimnastyczną oraz dobrze wyposażoną pracownię komputerową.
- Wynajmujemy pomieszczenia po zakończeniu zajęć lekcyjnych, często w weekendy. Bez żadnego uszczerbku dla uczniów. Szkoda, żeby obiekt stał pusty, kiedy jest duże zapotrzebowanie na wynajem sal. Z naszej sali gimnastycznej korzystają kluby sportowe, dwie klasy wynajmuje studium kosmetyczno fryzjerskie, w weekendy odbywają się kursy komputerowe i szkolenia - uważam, że to dobre wykorzystanie obiektu "po godzinach" - mówi Lucyna Zygmunt, dyrektor Gimnazjum nr 5. Zaznacza, że wszelkie umowy najmu zawierane przez szkołę są parafowane przez radcę prawnego z ratusza i każda zarobiona złotówka wpływa do budżetu miasta.
70 proc. pieniędzy wpłaconych do miejskiej kasy przez sądeckie szkoły wraca do nich z przeznaczeniem na wskazane wydatki - pomoce naukowe, doposażenie sal lekcyjnych, czasem drobne naprawy i remonty. Pozostałe 30 proc. dzielone jest między te placówki, które z powodu peryferyjnego położenia lub braku odpowiedniego zaplecza nie zarabiają na wynajmie.
- Mam nadzieję, że do zmian nie dojdzie. Bzdurą byłoby, gdyby sale szkolne stały po godzinie 15 puste - uważa dyrektor Olszyński. (MONK), "Dziennik Polski" 2007-04-18
Autor: ea