„Koalicja 13 grudnia” kreśli scenariusz nieobjęcia urzędu przez prezydenta elekta Karola Nawrockiego

Treść
Politycy obozu rządzącego, a także związani z nim prawnicy i media, próbują rozchwiać społeczne emocje wokół wyniku wyborów. Najpierw mnożyli zarzuty o wyborcze fałszerstwa. Teraz podważają autorytet Izby Kontroli Sądu Najwyższego, a nawet kreślą scenariusz nieobjęcia urzędu przez prezydenta elekta.
Pracownicy Sądu Najwyższego długi weekend spędzają w pracy. W tym czasie muszą zarejestrować ponad 30 tys. protestów wyborczych.
„Wbrew politycznym rachubom nie opóźni to jednak rozpoznania protestów wyborczych, chociaż jest to szczególnie dotkliwe dla pracowników administracyjnych Sądu Najwyższego” – napisała w oświadczeniu I prezes SN, Małgorzata Manowska.
Każdą przesyłkę trzeba otworzyć, każdy protest zarejestrować – nawet wtedy, gdy jest on wadliwie złożony. Sygnały, jakie płyną z Sądu Najwyższego, wskazują jednak, że w protestach wyborczych powielana jest jednakowa treść.
– Bardzo często na jednym posiedzeniu będą rozpoznawane protesty, które zostały złożone w jakiejś bardzo dużej liczbie egzemplarzy, kilkuset, czasami kilku tysięcy, które mają identyczną treść – mówił prof. Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego.
Akcję masowego składania protestów zainicjował poseł Roman Giertych z Platformy Obywatelskiej. Polityk mnoży oskarżenia o wyborcze fałszerstwa. Żąda ponownego przeliczenia wszystkich głosów. Chce wpływać na to, kto powinien, a kto nie rozstrzygać o ważności wyborów. Podważa uprawnienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej.
– Wygląda na to, że orzeczenie w sprawie ważności wyborów zostanie skręcone przez grupę kolegów Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził Roman Giertych.
To już nie zarzut pojedynczego posła. To scenariusz pisany wspólnie, bo stanowisko posła Giertycha podziela minister sprawiedliwości.
„W mojej opinii, w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów orzekać powinni sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych” – napisał na platformie X minister Adam Bodnar.
Dalej w swoich żądaniach idzie Marek Safjan, wieloletni sędzia unijnego Trybunału Sprawiedliwości, który na antenie Telewizji Polskiej w likwidacji przekonywał, że jeśli o ważności wyborów orzeknie Izba Kontroli, to nie ma podstaw, by przyjąć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego.
– Ona nie jest legitymowana do orzekania, od orzekania jest Sąd Najwyższy – zaznaczył Marek Safjan.
Według tego, co przekazał na antenie wPolsce24 poseł Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów, za zamkniętymi drzwiami, w trakcie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, to, co dzieje się wokół wyborów było przyczyną silnego spięcia premiera z prezydentem. Donald Tusk miał wtedy mówić o wyborczych nieprawidłowościach.
– Prezydent trochę się zezłościł, tak to odebrałem – powiedział Marek Jakubiak.
Postawa posła Romana Giertycha odbija się na pracownikach Sądu Najwyższego.
„Pracownicy SN są obrażani telefonicznie przez anonimowe osoby” – wskazał Sąd Najwyższy.
Nic nie wskazuje, by polityk wycofał się ze stawianych zarzutów. Józef Orzeł z Ruchu Kontroli Wyborów tłumaczy zachowanie Platformy paniką, bo nie udało się domknąć systemu.
– Ci ludzie już byli w kompletnie innej rzeczywistości i teraz mają wrócić do tej, w której prezydent nie jest ich. Hamulec tego systemu będzie dużo mocniejszy niż w przypadku prezydenta Andrzeja Dudy – podkreślił Józef Orzeł z Ruchu Kontroli Wyborów.
Kierujący w kampanii sztabem Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker wskazuje, jak druga strona politycznego sporu – ta, która dziś krzyczy o fałszerstwach – próbowała wpływać na wynik wyborów prezydenckich.
„Nielegalnie odebrali środki na kampanię #Nawrocki2025 i atakowali każdego dnia, wykorzystując cały aparat państwa. (…) Nie pozwolimy, by sfrustrowani politycy, lecząc swoje kompleksy, niszczyli państwo i podważali wolę Narodu!” – napisał na platformie X Paweł Szefernaker, szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego.
Karol Nawrocki, według oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej, wygrał wybory różnicą blisko 400 tys. głosów.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 20 czerwca 2025
Autor: dj