Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koalicja bez Sasa

Treść

Rozmowa z Adamem Smoterem, przewodniczącym Zarządu Powiatowego Socjaldemokracji Polskiej w Nowym Sączu

- Kilka miesięcy temu zarzekaliście się, że nigdy nie będzie wspólnych list SdPl i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tymczasem poseł SLD Kazimierz Sas wciąż optymistycznie zakłada, że jest szansa na wspólne listy kandydatów do parlamentu oraz na jednego silnego kandydata lewicy na prezydenta - Marka Borowskiego. Czy po ostatnich zmianach w SLD będą wspólne listy?

- W SLD zaczyna się dziać coś dobrego. Mówimy o zmianach na górze, bo lokalnie, co wiem z relacji z ostatniego spotkania sądeckich członków Sojuszu, nie dzieje się nic. Wciąż za Kazimierzem Sasem stoi w pierwszym szeregu twardy, partyjny, PZPR-owski beton.

- Ale są też osoby młode. Poseł Sas lansuje Pawła Badurę, sekretarza sądeckiej SLD, który również ma kandydować na posła...

- Ciągnięcie za sobą pewnej grupy młodych osób przez lidera to jedynie kosmetyczny zabieg. Wiadomo przecież, że bez niego nic nie może się wydarzyć, stoją za nim murem starzy partyjni działacze. I to się nam nie podoba. Pora na zmianę pokoleniową. Dla niektórych czas odejść do drugiego, trzeciego szeregu.

- Nie stworzycie w Nowym Sączu wspólnych list z Sojuszem?

- Naszym zdaniem, jeśli już dojdzie do koalicji wyborczej na szczeblu centralnym, w terenie mogą pojawić się trudności. Uważam, że wspólna lista w Nowym Sączu jest możliwa, ale bez Sasa. Nie o takich ludzi jak Sas, czy Marek Oleksiński nam chodzi. Chcemy postawić na nowe twarze.

- Na pańską twarz?

- Ja nie będę kandydował na pierwszym miejscu, chcę wspierać nowych ludzi. Lewica kategorycznie potrzebuje wymiany pokoleniowej. Jestem gotów wesprzeć moimi głosami lidera naszej listy, startując z dalszego miejsca.

- Kto będzie numerem jeden?

- Nie chcę ujawniać czołowych nazwisk. Nasz główny kandydat tego sobie nie życzy. Obiecałem mu, że przed lipcem nikt się nie dowie.

- Dlaczego?

- Jeśli musimy podzielić się miejscami na liście z Unią Pracy, a kto wie, może i z SLD, musimy mieć asa w rękawie. Pierwsze miejsce dla naszego kandydata będzie kartą przetargową. Mogę wyjawić tylko, że bardzo liczymy na to, iż naszym kandydatem do Senatu zostanie prof. Tadeusz Popiela, emerytowany chirurg rodem z Nowego Sącza, mieszkający w Krakowie. Kto do Sejmu? Ujawnimy w lipcu.

Rozmawiała Monika Kowalczyk

"Dziennik Polski" 2005-05-31

Autor: ab