Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolejka do urny

Treść

Wczoraj do godz. 10.30 w okręgu wyborczym obejmującym obszar byłego województwa nowosądeckiego zagłosowało blisko 12 proc. z 569 tysięcy osób posiadających prawo wyborcze. To prawie dwukrotnie więcej, niż wyniosła średnia krajowa. W regionie walka toczyła się o dziewięć mandatów poselskich oraz dwa senatorskie.

Do południa wybory przebiegały bez zakłóceń. Wszystkie lokale obwodowych komisji wyborczych otwarto o godz. 6. Nie zanotowano poważniejszych przypadków złamania ciszy wyborczej, choć nie obyło się bez incydentów. W nocy poprzedzającej wybory w Nowym Sączu pojawiły się bojówki niszczące plakaty i banery kandydatów startujących z listy Platformy Obywatelskiej, lidera w wyborczym wyścigu w kraju i w regionie. Zniszczony został m. in. potężny baner Roberta Magiery, zawieszony na wiadukcie w pobliżu Centrum Europa przy ul. Nawojowskiej. Nieznani wandale zerwali go i pocięli na drobne kawałki. Ludzie z komitetu wyborczego Roberta Magiery widzieli sprawców, którzy mieli ogolone głowy, choć sam kandydat na posła nie chce wskazywać winnych, bo - jak twierdzi - nikogo za rękę nie złapał.

Wie jedynie, że po ulicach miasta jeździło 20 samochodów, w każdym po sześć osób. Ekipy prawdopodobnie zjechały do miasta z Marcinkowic.

Dostało się też posłowi Andrzejowi Czerwińskiemu, liderowi PO, startującemu z pierwszej pozycji na liście. Przeciwnicy polityczni zniszczyli potężny plakat umieszczony przy ul. Królowej Jadwigi. Kilka godzin wcześniej na wyborców spoglądali z niego Andrzej Czerwiński i Donald Tusk. Wczoraj rano z porwanego na strzępy plakatu został tylko niewielki fragment twarzy kandydata Platformy na prezydenta RP.

Rano zanotowano też przypadek złamania ciszy wyborczej, a przypisano go sztabowi posła Ryszarda Nowaka (PiS). O godz. 9.45 przed kościołem na Falkowej pojawiła się ekipa, która rozkleiła plakaty kandydata w takim miejscu, by nie mogli ich nie zauważyć potencjalni wyborcy wychodzący z niedzielnej mszy.

- Nie mam pojęcia, kto mógł to zrobić - oburzył się poseł Ryszard Nowak poproszony przez "Dziennik" o skomentowanie zarzutu o rzekome łamanie ciszy wyborczej. - Moja akcja wyborcza była dokładnie przemyślana, a plakaty pojawiały się w ściśle określonych miejscach. Nie wysyłałem nikogo na Falkową, a już na pewno nie ryzykowałbym tego w dniu wyborów. Myślę, że ktoś po prostu chciał mi zaszkodzić, rozlepiając te plakaty. To typowa krecia robota.

W kilku lokalach obwodowych komisji wyborczych pracowali ankieterzy zatrudnieni przez ośrodki badania opinii publicznej - OBOP i PBS. Prosili o wypełnienie specjalnej ankiety co ósmą osobę, która oddała już głos w wyborach. Pytano w niej m. in. o to, na kogo głosowano. Zamieszczono też metryczkę z informacją na temat wieku, płci i wykształcenia respondenta. Co istotne, znalazła się tam również rubryka z pytaniem, na kogo pytany oddał głos w poprzednich wyborach parlamentarnych.

- Ankietowane osoby samodzielnie wpisują dane i wrzucają je do urny, więc nie znamy ich preferencji wyborczych - zastrzega jeden z ankieterów. Dodajmy, że wyniki ich pracy miały być znane podczas wieczoru wyborczego w TVP 1, kiedy to zaplanowano podanie pierwszych sondażowych wyników wyborów parlamentarnych.

W samym Nowym Sączu do głosowania uprawnionych było 60 tys. osób. Janusz Blachura kierujący pracą Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Nowym Sączu przewidywał, że frekwencja w regionie może być wyższa od średniej krajowej, bo Sądecczyzna od lat jest w tej dziedzinie stosunkowo aktywna. Przed czterema laty zagłosowało tutaj o kilka procent więcej uprawnionych, niż w pozostałych częściach kraju. W całym okręgu wyborczym przybyło zresztą wyborców, bo prawo wyborcze uzyskało 30 tys. osób więcej, niż w poprzednich wyborach do parlamentu.

Wczoraj nie można jeszcze było przewidzieć, które ugrupowania sięgną po mandaty. Oficjalne wyniki znane będą dopiero w środę, kiedy będzie już wiadomo, które komitety wyborcze przekroczyły pięcioprocentowy próg umożliwiający im wejście do parlamentu. Można jedynie założyć, że w naszym okręgu mają na to szanse PO i PiS (po trzy mandaty) oraz SLD i LPR (po jednym). Dziewiąty mandat zostanie rozdysponowany w zależności od całościowego wyniku danej partii.

PAWEŁ SZELIGA

"Dziennik Polski" 2005-09-26

Autor: ab