Kolporter Korona II Kielce - Sandecja 1-1
Treść
O to chodziło Działacze Sandecji zapowiadali co prawda, że do Kielc wybierają się po komplet punktów, trudno jednak przypuszczać, by wracali do domów rozczarowani połowiczna zdobyczą. Remis uzyskany na trudnym terenie, w dodatku z zespołem ze ścisłej czołówki trzecioligowej tabeli, wydaje się być rezultatem dla gości co najmniej wartościowym. Tym bardziej należy go cenić, że naprzeciw młodej drużynie z Nowego Sącza stanęli doświadczeni, zaprawieni w ekstraklasowych bojach wyjadacze, by powołać się choćby na nazwiska Trzeciakiewicza, Bagnickiego czy Kozubka. To przywiezione z krainy scyzoryków "oczko" pozwala na spokojne przygotowanie się podopiecznych trenera Artura Sejuda do trzech kończących rozgrywki spotkań z Motorem Lublin (już w środę o godz. 16), Okocimskim w Brzesku i Hetmanem Zamość. Prolongata ligowego bytu, bez nerwowego gryzienia paznokci w oczekiwaniu na wyniki meczów rywali, a później ewentualnych baraży, staje się coraz bardziej realna. Powiedzieli "Dziennikowi Polskiemu" Artur Sejud, trener Sandecji: - Pod względem czysto piłkarskim rywale byli nieco lepsi. Moi zawodnicy przeciwstawili im ogromną ambicję, wolę walki. Niezmiernie żałuję, że w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku wyśmienitych sytuacji bramkowych. Gdyby Florian lub Zawiślan przymierzyli dokładniej, nie stracilibyśmy gola do szatni i pewnie wracalibyśmy z Kielc bogatsi o trzy punkty. Ale nie narzekajmy: remis wywalczony na trudnym terenie jest naszym sukcesem. Jarosław Paschek, kierownik drużyny: - Przed przerwą oddaliśmy trzy razy więcej strzałów, aniżeli gospodarze. To o czymś świadczy. Chłopcy wybiegli na boisko maksymalnie skoncentrowani, tworzyli kolektyw. Drużyna się zgrywa, nie ma w niej podziałów na młodych i starych. Wszyscy wiedzą, że dążą do wspólnego celu. Myślę, że zgrupowania organizowane na dzień przed meczem konsolidują zawodników. Tak było w przypadku wyjazdowych spotkań z Orlętami i rezerwą Korony, tak było też przed święta wojną z Kolejarzem. Witold Wąsik, członek Komisji Rewizyjnej MKS Sandecja: - Szkoda punktów. Tak, szkoda, bowiem była ogromna szansa na zwycięstwo. Remis wywalczony w Kielcach nie jest wynikiem złym, uważam jednak, że zasłużyliśmy w tym meczu na pełną pulę, chociaż, żeby być sprawiedliwym, podkreślić muszę, że w kilku przypadkach kapitalnie interweniował Staszek Bodziony. Najważniejsze jednak, że zawodnicy nauczyli się walczyć do końca, że nie ma dla nich przegranych spotkań. Dzięki temu nasze punktowe konto staje się bogatsze. (DW), "Dziennik Polski" 2007-06-04 Sandecja pod lupą Noty wystawione zawodnikom Sandecji przez Artura Sejuda i Jarosława Paschka: Bodziony 8, Damasiewicz 6, Kandyfer 7, Bartkowski 0, Rsiewicz 3, Michalik 3, Florian 7, Orzechowski 3, Wańczyk 4, Owsianka 4, Zawiślan 6, Zachariasz 5, Gryźlak 6. Wystąpili ponadto Świerad i Leśniak, za krótko jednak przebywali na boisku, by można ich było oceniać.
Autor: ea