Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krauze nie zasłużył. Krynica-Zdrój

Treść

Krzysztof Krauze, reżyser filmu "Mój Nikifor", nie zostanie Honorowym Obywatelem Krynicy Zdroju. W czwartek Rada Miejska odrzuciła wniosek przedłożony przez burmistrza Emila Bodzionego.



Radni w czwartek uznali, że jeden, nawet znakomity film, to zbyt mało, żeby znany reżyser został Honorowym Obywatelem Krynicy Zdroju. Przeciw wnioskowi opowiedziało się sześciu radnych, ośmiu wstrzymało się od głosu.

- Cóż zrobić? Uchwała nie została podjęta

- komentuje Emil Bodziony. - Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Mnie się wydawało, że na sprawę reżysera trzeba patrzeć nie tylko z punktu widzenia nakręcenia wartościowego filmu, ale też tego, co nastąpiło później. To dzieło, nagradzane na całym świecie, promuje nie tylko Nikifora, ale też Krynicę. I to jest bezsporne. Z drugiej jednak strony ze zrozumieniem przyjmuję argumenty, które padały podczas sesji, że trzeba z dużą rozwagą pochodzić do nadawania honorowego obywatelstwa, że w przeszłości nie zawsze były to decyzje przemyślane. Jako negatywne przykłady padały nazwiska Władysław Jamrożego i Józefa Oleksego. W zasadzie pojawiają się nawet sugestie, by ich pozbawić tych godności. Na drugim biegunie wymieniono inż. Leona Nowotarskiego i śp. ks. Władysława Podrazy - osoby wielkich zasług dla nas wszystkich. Radni uznali więc, że jeden bardzo dobry film, to za mało. Ich zdaniem taki człowiek powinien przez długi czas pracować dla dobra naszego miasta.

Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Małgorzata Półchłopek podkreśla, że głosowanie na sesji nie było przeciw Krzysztofowi Krauzemu jako świetnemu reżyserowi, artyście. Natomiast radni pokazali, że nie zostali przekonani co do celowości takiego wyróżnienia twórcy "Mojego Nikifora".

- Źle się stało,

że w ogóle ten projekt uchwały trafił jednak pod obRady - uważa Małgorzata Półchłopek. - Jak się okazało, cała Rada miała wątpliwości, czego efektem były głosy przeciwne i wstrzymujące się. Nikt nie był za. Ja uważam, że w ostatnich latach przyznawanie tego tytułu się zdewaluowało. My jako nowa Rada chcemy to zmienić. Nie każdy i nie za wszystko może taki zaszczyt otrzymać. W przypadku Krzysztofa Krauzego, na pewno wyreżyserował świetny film, ale czy za to mamy go uznać Honorowym Obywatelem Krynicy? Ja podawałam na sesji przykład inż. Leona Nowotarskiego, który przez dwadzieścia kilka lat pracował dla dobra uzdrowiska i z jego nazwiskiem wiąże się rozwój Krynicy. Na pewno wielkie zasługi ma dla Krynicy Bogusław Kaczyński, który od tylu lat organizuje Festiwal im. Jana Kiepury i sławi nasze miasto na całym świecie. Uważam, że aby radni podjęli taką decyzję, musi być stuprocentowe przekonanie, że to jest słuszne.

Inaczej sądzi Maciej Zieliński, prezes Krynickiej Organizacji Turystycznej.

- Absolutnie nie mogę zrozumieć postawy rajców. Krzysztof Krauze stworzył wspaniały film o Nikiforze, ale i o Krynicy, bo przecież ona też jest bohaterem tej artystycznej opowieści - mówi Maciej Zieliński. - Zdobył mnóstwo nagród na całym świecie. Dzięki niemu nazwa naszego zdroju wymieniania jest w różnych zakątkach globu. Moim zdaniem, to dla Krynicy byłoby zaszczytem, gdyby ktoś taki jak on został Honorowym Obywatelem, a nie odwrotnie. Właśnie taki artysta, a więc nie osoba z nadania politycznego, to odpowiedni człowiek dla takiego tytułu. Myślę, że radni zupełnie nie rozumieją siły promocji. Przecież my wszyscy tutaj żyjemy z turystyki i lecznictwa uzdrowiskowego. A ten film, pełen cudownych obrazów, wywołujących bardzo pozytywne skojarzenie, w sposób znakomity nas promuje i zachęca do przyjazdu. Jestem przekonany, że wzrost zainteresowania Krynicą - a taki widzimy od kilku lat - w dużej mierze zawdzięczamy także filmowi "Mój Nikifor".

Piotr Gryźlak

Efekt promocyjny

Przypomnijmy, że w uzasadnieniu dla swojej propozycji Emil Bodziony napisał: "W roku 2004 Krzysztof Krauze zrealizował film "Mój Nikifor". Zanim przystąpił do kręcenia tego filmu, przez wiele lat poszukiwał tematu, który byłby dla niego wyzwaniem. Po "Długu", który przyniósł mu kilkanaście nagród i uznanie krytyków oraz publiczności, proponowano mu wiele scenariuszy, ale on wolał zgłębiać świat Nikifora. Reżyser w znacznej mierze oparł się na relacjach Mariana Włosińskiego, który opiekował się Nikiforem przez wiele lat. To film o genialnym malarzu, ale także o ofierze i poświęceniu dla drugiego człowieka. Na przestrzeni lat 2004-06 film zdobył ponad 30 nagród w kraju i za granicą, przynosząc uznanie zarówno reżyserowi, aktorom i twórcom dzieła, sławiąc i popularyzując w świecie postać Nikifora, nierozerwalnie związanego z naszym miastem malarza - prymitywisty. Nie sposób przecenić efektu promocyjnego, jaki dla Krynicy Zdroju miał wybitny film Krzysztofa Krauzego".

Honorowi Obywatele Krynicy Zdroju

(powojenni)

Informacje przygotowane przez pracowników Urzędu Miejskiego.

1968 rok - Lucjan Motyka (minister kultury i sztuki), Stanisława Zawadzka (żona byłego przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego), dr Władysław Bieńkowski (przewodniczący Prezydium Tymczasowego Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Krynicy w Warszawie, prof. dr Stanisław Wieluński, sekretarz tej organizacji.

1994 rok - ks. Władysław Podraza (kanonik honorowy kapituły Katedralnej, długoletni proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy).

1995 rok - Józef Oleksy (marszałek Sejmu, premier)

1999 rok - Władysław Jamroży (prezes Zarządu PZU SA)

2002 rok Bogusław Kaczyński (dyrektor Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury).

2004 rok - ks. Józef Drabik (proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, budowniczy kościoła w Słotwinach, kapelan ludzi gór).

Honorowi Obywatele Krynicy Zdroju

(przedwojenni)

Informacje uzyskane dzięki pomocy Miejskiej Biblioteki Publicznej kierowanej przez Grażynę Lubańską, opracowane na podstawie kronik Romana Nitribitta.

Józef Piłsudski (daty nie ustaliliśmy), Aleksandra Piłsudska (żona marszałka, 1935 r.), Henryk Nitribitt (aptekarz, 1935), dr Franciszek Kmietowicz (burmistrz, 1935), Ignacy Mościcki (prezydent RP, 1936), 1 Pułk Strzelców Podhalańskich z Nowego Sącza (1938), inż. Aleksander Bobkowski (jeden z budowniczych kolei torowo linowej, 1937), dr Eugeniusz Piestrzyński (wiceminister opieki społecznej, 1937), Maciej Łach (starosta powiatu nowosądeckiego, 1938), inż. Leon Nowotarski (dyrektor Zakładu Zdrojowego, 1939).

Samo życie

Radny na zagrodzie

Radny na zagrodzie równy wojewodzie. Już od Piasta, radny potęgą jest i basta. Pokazali to w czwartek dobitnie panie i panowie rajcowie z Krynicy Zdroju. Nie będzie im burmistrz dwa razy podsuwał tej samej uchwały. Nie będzie Honorowym Obywatelem Krzysztof Krauze, bo to przecież tylko artysta, który za pieniądze robi filmy. Dobre, to fakt, nawet nagradzane tu i ówdzie, ale to za mało.

Gdyby taki artysta Krzysztof Krauze przez ćwierć wieku w pocie czoła kręcił filmy o Krynicy, o, to proszę bardzo. Gdyby się nazywał Władysław Jamroży czy Józef Oleksy, to tak. A że spędził tu ledwie kilka miesięcy wiosną 2004 roku - to nic nie znaczy.

Do tego artysta, a któż to taki? A jeśli za rok albo dziesięć okaże się, że nie jest taki kryształowy jak się wydaje? Bo z tymi artystami to przecież różnie bywa, same kłopoty! I co wtedy z nim zrobić? No właśnie. Lepiej więc uchwałę do kosza wyrzucić i uznać sprawę za niebyłą.

Niestety, sprawa jest. Poszła w świat i zapewne zdumiała wielu ludzi. Próbowałem się skontaktować z artystą Krzysztofem K., ale podobno gdzieś podróżuje po Afryce w poszukiwaniu inspiracji do nowego scenariusza. Więc nie wiem, jak skomentowałby zamieszanie, którego - wbrew swoim intencjom - niespodziewanie stał się bohaterem. Człek to wrażliwy, delikatny, elegancki i kulturalny, zatem pewnie powiedziałby, że czuje się zażenowany. I nie byłby w tej opinii odosobniony.

PIOTR GRYŹLAK, "Dziennik Polski" 2007-04-13

Autor: ea