Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kwalifikacje olimpijskie siatkarek

Treść

Polskie siatkarki przegrały wczoraj z Rosją 2:3 (23:25, 22:25, 25:11, 25:22, 12:15) w finale rozgrywanych w Halle kwalifikacji olimpijskich. Paszporty do Pekinu wywalczyły nasze rywalki, ale "Złotka" szansy jeszcze nie straciły. O wszystko walczyć będą w turnieju interkontynentalnym, a jeśli zaprezentują się tak jak w Niemczech - nikt i nic ich nie zatrzyma. Początek meczu był niesamowicie wyrównany. Obie drużyny wyszły na boisko niesłychanie skoncentrowane, zmobilizowane i żądne sukcesu. Długo żadnej z nich nie udało się wywalczyć większej przewagi, dopiero przed drugą przerwą techniczną Polki objęły prowadzenie 14:12. Nie na wiele się to jednak zdało, bo za chwilę to Rosjanki wygrywały 16:15. Kilka minut później było już 19:16 dla rywalek, ale nasze się nie poddały. Wyrównały (20:20), ale na więcej nie było już ich stać. Drugi set zaczął się kapitalnie - wyśmienicie grające "Złotka" objęły prowadzenie 8:3, lecz Rosjanki szybko stratę odrobiły. Kiedy jednak nasze panie ze stanu 9:8 doprowadziły do 13:8, wydawało się, że nic złego ich w tej partii nie spotka. Niestety. Seria prostych błędów, sporo nerwów i w efekcie rywalki stratę odrobiły i przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Koniec marzeń? Ależ nie! Kolejna partia była w wykonaniu Polek czymś nadzwyczajnym, rewelacyjnym, niesamowitym. Od początku do końca zagrały doskonale, perfekcyjnie w każdym elemencie. Pozwoliły przeciwniczkom zdobyć zaledwie 11 punktów - i to komentarza nie wymaga. "Złotka" złapały wiatr w żagle i czwartą partię zaczęły w podobnym stylu. 4:1, 6:2 - rywalki były bezradne. Ale nagle coś się w naszej drużynie zacięło, Rosjanki szybko wyrównały, objęły prowadzenie. Polki się nie poddały, walczyły, ale zaczęły popełniać błędy, mylić się w prostych nawet sytuacjach. Przy stanie 19:15 dla rywalek - wszystko się jednak zmieniło. Genialnie grające Polki seta wygrały. O wszystkim decydował tie-break. "Złotka" zaczęły go świetnie, od prowadzenia 4:1. Po chwili było 5:3 i w tym momencie coś się popsuło. Rosjanki zdobyły siedem punktów z rzędu i choć Polki jeszcze podjęły walkę (doprowadziły do 13:11, 14:12) - ale ostatnie słowo należało do Rosjanek. Polki przegrały, ale pokazały wielką grę i wielką klasę. Chwała im za to. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-01-22

Autor: wa