Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lachy z Oświęcimia

Treść

Nowosądecka Izba Turystyczna w konkursie o Sądecki Laur Turystyczny po raz pierwszy wyróżniła kogoś spoza naszego regionu. Specjalny grawerton otrzymał Zespół Folklorystyczny "Dolina Soły" z Oświęcimia, za to "że jest ambasadorem Sądecczyzny". Po odbiór nagrody przyjechali do Tęgoborza: kierownik grupy Krystyna Wawrzuta, Marek Wawrzuta, Tadeusz Karpiel, Mieczysława Karpiel, Jan Sieranc i Teresa Piskorz. Wszyscy byli wzruszeni, że pamiętano o nich. Skąd w Oświęcimiu zespół ubrany w zdobne sądeckie stroje? - W latach 50. i 60. ubiegłego wieku wiele osób wyruszyło z Sądecczyzny do Oświęcimia w poszukiwaniu pracy - tłumaczy Krystyna Wawrzuta. - Zresztą już przed wojną bywało podobnie. Do szkół przyjeżdżali też młodzi ludzie, którzy tutaj zostawali, zakładali rodziny. I tak w tym mieście i okolicach powstała spora kolonia naszych ziomków, którzy nie zapomnieli "skąd ich ród". Jak mówią, właśnie dlatego, z potrzeby serca, z miłości do rodzimego folkloru Lachów Sądeckich, w kwietniu 1999 roku zrodziła się "Dolina Soły". Zrzesza ona dziś ok. 35 osób, całe kilkupokoleniowe rodziny, od dziadków po wnuków. Ich korzenie wywodzą się m. in. z Nowego Sącza, Podegrodzia, Jazowska, Tęgoborza, Łososiny Dolnej i Ujanowic. - Staramy się szerzyć piękną naszą sądecką kulturę, gdzie się da - dodaje Tadeusz Karpiel. - Nikt nam za to nie płaci, sami do naszej pasji dopłacamy. I cieszymy się, że nazwano nas ambasadorami Sądecczyzny. "Dolina Soły" dwa razy występowała na Litwie, ośmiokrotnie koncertowała w Austrii, jeździ po całej Polsce. Wszędzie spotyka ludzi, którzy przyznają się do swojego sądeckiego rodowodu. Tak się zdarza w Wiedniu i w pobliskiej Wiśle, gdzie młoda kobieta z dzieckiem na ręku koniecznie chciała sobie zrobić zdjęcie z członkami grupy, ponieważ jej mama urodziła się na Falkowej. Choć członkowie zespołu działają w Oświęcimiu, choć korzystają z pomocy tamtejszego Oddziału Związku Podhalan, to jednak zachowują czystość naszego folkloru, w stroju, w gwarze, przyśpiewkach i piosenkach (m. in. mają w repertuarze "Kukułeczkę" i "Jak jo se zaśpiywom, w sondeckiej dolinie"), w zwyczajach i obrzędach, w kolędach i pastorałkach (w tym także autorstwa Jana Joachima Czecha ze Starego Sącza), w tańcach i muzyce. Sami się finansują, zarabiają na stroje, instrumenty i koncerty. W tym roku mieli okazję pokazać się w naszym regionie, m. in. w Jakubkowicach, czyli Łososinie Dolnej, w Obidzy, Tęgoborzu i w Podegrodziu, które uważane jest za centrum lachowskiej kultury. Wszędzie zbierali gorące brawa i wyrazy serdeczności. Piotr Gryźlak "Dziennik Polski" 2007-10-31

Autor: wa