Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Łańcuszek pomocy.LITACZ.

Treść

Półtora tysiąca jednorazowego zasiłku od gminy, wsparcie dobrych ludzi i prywatna pomoc od wójta - na razie na taką tylko pomoc mogła liczyć rodzina Gruszczyńskich z Litacza, którym styczniowa wichura zerwała odbudowany po pożarze dach na budynku gospodarczym. Ubezpieczyciel wycenił stratę n 20 tys. zł i kazał czekać, bo w pierwszej kolejności zajął się rodzinami, które straciły dach nad głową. - Wójt był u nas już następnego dnia po wichurze. Widział straty, potem przywiózł nam tonę cementu i sześć ton piasku na wykończenie domu, o ile wiem, to sam zasponsorował - mówi Dorota Gruszczyńska, matka dziesięciorga dzieci. Losami jej rodziny zainteresował nas sołtys Brzeznej - Litacza Stanisław Oleksy i komendant miejscowej OSP po lipcowym pożarze, który zniszczył znaczną cześć dobytku Gruszczyńskich. Sąsiedzi pomogli im odbudować dom. Przykryli go wspólnym dachem z zabudowaniami gospodarczymi. Skończyli przed Bożym Narodzeniem, a kilka tygodni później część blachy zerwał silny wiatr, powodując poważne straty. Wójt gminy Podegrodzie, na terenie której znajduje się Litacz, był jednym ze strażaków gaszących w lipcu pożar. Teraz, gdy wiatr zniszczył z wielkim trudem odbudowany dach, również starał się pomóc. - Gmina wypłaciła zasiłek celowy 1,5 tys. zł, to niewiele, ale innych prawnych możliwości pomocy nie ma. Jedyne, co możemy robić, to tworzyć łańcuszek pomocy, i tak robimy. W pomoc Gruszczyńskim angażuje się wiele anonimowych osób - mówi wójt. Dodaje, że rozmawiał z ludźmi, którzy mogliby pomóc w pracach wykończeniowych np. przy centralnym ogrzewaniu. W styczniu TVP3 pokazała reportaż o Gruszczyńskich. Po nim kilka osób przekazało używany sprzęt AGD, koce i inne przydatne przedmioty. Wójt przywiózł je rodzinie z Litacza własną ciężarówką. Mimo zimy, przy sprzyjającej temperaturze wewnątrz domu trwa tynkowanie, wkrótce można będzie przystąpić do prac przy centralnym ogrzewaniu. Rodzinie z Litacza można jeszcze pomóc. Chętnych prosimy o kontakt z redakcją. (MONK), "Dziennik Polski" 2007-02-05

Autor: ea