Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lekarski dwugłos

Treść

Małgorzata Niemiec, ordynator Oddziału Ginekologiczno Położniczego w sądeckim szpitalu:



- Cały nasz oddział włącza się do strajku. Zarobki lekarzy są żenujące. W tej materii musi coś się zmienić na lepsze. Lekarze muszą więcej zarabiać, by normalnie pracować. Gdyby byli oni godnie wynagradzani za pracę, którą wykonują, nie musieliby brać dodatkowych dyżurów w przychodniach. Jeśli mogliby zarobić dobrze w podstawowej pracy, to resztę czasu mogliby poświęcić rodzinie, czy swojemu dokształcaniu. Musi być też poprawiona jakość pracy ludzi wykonujących ten odpowiedzialny zawód. W poniedziałek lekarze przyjdą do pracy, ale oddział będzie działać tak, jak na ostrym dyżurze. Pragnę uspokoić, że wszystkie pacjentki będą miały zapewnioną troskliwą opiekę. Nie będą wykonywane tylko planowe operacje i to takie, które nie zagrażają życiu chorego. Wszystkie zabiegi tzw. ostre, w tym również operacje onkologiczne będą wykonywane. Budynek, w którym znajduje się nasz oddział zostanie oflagowany, pojawią się informacje, że znajdujemy się w stanie strajku.

Tomasz Zając, pediatra, kierownik Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Telmed" w Rytrze:

- Poniedziałek będzie dla nas normalnym dniem pracy. Nie protestujemy, aczkolwiek solidaryzujemy się z koleżankami i kolegami, którzy zdecydowali się na taki krok. Podjęcie akcji strajkowej byłoby złośliwym uderzeniem w pacjenta. Lekarz wykonuje zawód zaufania publicznego i niesie pomoc chorym. Środowisku lekarskiemu należą się oczywiście podwyżki. Moim zdaniem musi był wykonany zdecydowany ruch, jeśli chodzi o funkcjonowanie opieki zdrowotnej. Musi być zreformowany cały system finansowania służby zdrowia. Lekarz nie może zarabiać 1,2 tys. zł. Powinna być szersza możliwość finansowania usług medycznych. Czekamy na jakieś konkretne decyzje.

Not. (MIGA), "Dziennik Polski" 2007-05-21

Autor: ea