Przejdź do treści
Przejdź do stopki

LEKSYKON PIŁKARZY SĄDECKICH (odc. 80)

Treść

NOWAK GRZEGORZ - ur. 18 lutego 1982 r. w Nowym Sączu. Środkowy napastnik, próbowany również w pomocy. Boiskowy przydomek: Cypis. Wychowanek Startu, w którym grał od października 1996 r. do marca 2003 r., kiedy to przeniósł się do Sandecji. Jako zawodnik klubu z ul. Kościuszki 2 wyróżniał się zadziwiającą skutecznością. W sezonie 2002/2003 został królem strzelców Małopolskiej Ligi Juniorów, stając się atrakcyjnym kąskiem dla wielu znanych klubów. Spośród wielu propozycji wybrał ofertę Sandecji. Ciężko przychodziło mu jednak przebijanie się do podstawowego zestawienia "jedynki" seniorów. Próbowany był już przez Ireneusza Adamusa, ale większą szansę otrzymał od trenera Adama Nawałki. Za zaufanie zrewanżował się m.in. zdobytą bramką oraz bardzo ambitną postawą. Podczas niezbyt długiej kadencji kolejnego szkoleniowca biało-czarnych Bronisława Bartkowskiego, również miał okazję zaprezentować swe walory, wciąż jednak jakoś nie potrafi zaaklimatyzować się w III-ligowym gronie. Imponuje natomiast w rezerwie Sandecji. Niemal w każdym meczu wpisywał się jesienią na listę strzelców, będąc zdecydowanie najgroźniejszym napastnikiem sądeckiej grupy V ligi. Piłka zdaje się go szukać pod bramką rywali, a Cypis już wie, jaki z niej pożytek zrobić. Gole strzela w bardzo różny sposób: z bliska, uderzeniami z dystansu, po dośrodkowaniach, indywidualnych akcjach. Latem 2004 r. odrzucił ofertę przejścia do czwartoligowego Lubania Maniowy, decydując się na pozostanie w Sandecji. Jej kibice wciąż czekają na przełamanie się Grześka. Umiejętności oraz talent predystynują go bowiem do udanych występów na boiskach co najmniej III ligi.





NOWAK JAN - bramkarz. Ur. 20 czerwca 1933 r. w Nowym Sączu, zm. 2 stycznia 1996 r., również w Nowym Sączu. Boiskowy przydomek: Jacek. W latach 60. zaliczany był do czołowych golkiperów KKS. Gdyby nie niedostatki wzrostu (Nowak mierzył niewiele ponad 160 cm, byłby z pewnością groźnym konkurentrem dla Wiesława Spiegla czy Michała Królikowskiego. Te naturalne niedostatki starał się nadrabiać nadzwyczajną skocznością, świetnym refleksem. Kiedy stało się jasne, że występy w rezerwie Sandecji stanowią szczyt jego możliwości, zdecydował się na zakończenie przygody piłkarskiej, koncentrując się na karierę sędziowskiej. W istocie, począwszy od r. 1963, przez szereg lat zaliczał się do czołowych sądeckich arbitrów, rozstrzygając w wielu ważnych spotkaniach. Przesędziował w sumie 850 zawodów. Zmarł przedwcześnie, na atak serca.


OBARIANYK vel OBERJANEK BOGDAN - ur. 15 lipca 1940 r. w Nowym Sączu. Napastnik, lewy łącznik, rozgrywający. Boiskowy przydomek: Bibek. Wychowanek Sandecji, do której trafił - jak na sportowca - bardzo późno, pod koniec lat 50, już jako dojrzały mężczyzna. Ominął więc staż w drużynach młodzieżowych, z marszu trafiając do podstawowej jedenastki seniorów. Zajmował w niej miejsce najczęściej na środku ataku. Serca kibiców zdobył przede wszystkim nieprawdopodobnie skutecznym, przy tym efektownym dryblingiem. Potrafił w pojedynkę "wykiwać" całą obronę drużyny przeciwnej. Lubował się również w oddawaniu technicznych strzałów z dystansu. Bramkarze często sięgali po nich po piłkę do siatki. Zasłynął również i tym, że wiele razy zdobywał dla Sandecji gole, które przesądzały o końcowym rezultacie toczonych przez nią spotkań. Odporność psychiczna była zatem jego kolejną dobrą stroną. Bohaterem meczu został w 1959 r. w Tarnowie, kiedy Sandecja toczyła bój z bardzo silną w tamtym czasie Tarnovią. Przy stanie 2-2, w ostatniej minucie zawodów, Bibek przejął piłkę w okolicach swego pola karnego, przedryblował wszystkich dosłownie rywali, by między nogami bramkarza gospodarzy Cygana posłać futbolówkę do siatki. Sandecja wygrała 3-2, a licznie przybyli z Sącza kibice zgotowali Oberjankowi i całej drużynie wielką owację. W miarę upływu czasu przesuwany bywał do drugiej linii, skąd inicjował ofensywne akcje swych partnerów. Najlepiej czuł się jednak w ataku. I właśnie jako napastnik zdecydował się w marcu 1966 r. na zmianę barw klubowych. Przeniósł się do największego rywala Komunikacyjnego Klubu Sportowego - Dunajca, czego fani Sandecji długo nie potrafili mu wybaczyć. W swej nowej drużynie zaliczał się naturalnie do czołowych postaci. Wielokroć od jego dyspozycji decydowała postawa całej drużyny z ul. Kościuszki. Był czas, kiedy wraz z innym wychowankiem Sandecji - Mandrykiem tworzył parę napastników nie do powstrzymania dla rywali. Kibice nadali temu duetowi swojsko wówczas brzmiącą nazwę "M-O". Mimo wielokroć ponawianych intratnych propozycji zmiany barw klubowych, Obarianyk, czy Oberjanek - w prasie często spolszczano jego nazwisko, nie opuścił rodzinnego miasta, karierę kończąc w WCKS Dunajec. Zaliczany jest przez fachowców do jednego z najlepszych graczy w historii nowosądeckiego futbolu. Dla Sandecji rozegrał ok. 300 spotkań mistrzowskich, strzelając w nich przeszło pół setki bramek. Podobnym bilansem pochwalić się może również w odniesieniu do Dunajca. Od przeszło 30 lat pracuje jako taksówkarz. Daniel Weimer

Ciąg dalszy str. XI

"Dziennik Polski" 2005-01-20

Autor: ab